Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieszego nic nie chroni. W zderzeniu z autem jest bez szans

Jakub Pikulik 95 722 57 72 [email protected]
W Europie Polska jest na czele czarnych statystyk pod względem liczby tragedii z udziałem pieszych.
W Europie Polska jest na czele czarnych statystyk pod względem liczby tragedii z udziałem pieszych. fot. Piotr Jędzura
Łamią się nogi, miednica, ręce. Głowa uderza o maskę, o szybę, a później jeszcze o asfalt. Tak wygląda potrącenie pieszego.

Przejście dla pieszych, fotoradar, policyjny patrol, czarny punkt, ograniczenie prędkości, krzyże, znicze... Czy na wyobraźnię niektórych kierowców, ale też pieszych, nie działa absolutnie nic?
We wtorek w Nietoperku na przejściu zginął 15-latek potrącony przez auto, w którym jechało dwóch policjantów. Trzy dni wcześniej w Zielonej Górze motocyklista "ściął" na pasach kobietę, poważnie raniąc ją w nogę. Takich tragedii jest znacznie więcej. Pieszy nie ma szans wyjść cało ze zderzenia z kilkuset kilogramami żelastwa.

- Nawet w przypadku zderzenia przy stosunkowo małej prędkości mogą wystąpić złamania, rany i krwotoki, jak również groźne dla życia i zdrowia obrażenia wewnętrzne - tłumaczy Sergiusz Darłak, kierownik zespołu ratownictwa medycznego szpitala w Kostrzynie. Dodaje, że prawie każdy wypadek z udziałem pieszego kończy się dla niego w szpitalu. Niektóre ofiary wymagają długiej hospitalizacji, wiele zostaje kalekami do końca życia.

W Europie jesteśmy na czele czarnych statystyk pod względem liczby tragedii z udziałem pieszych. W 2009 r. na polskich drogach zginęło ich blisko 1,5 tys. Dlaczego?
- Winy należy się doszukiwać zarówno po stronie kierowców, jak i pieszych - odpowiada Sławomir Konieczny, rzecznik lubuskiej policji. Pierwsi często zapominają, że na jezdni może nagle pojawić się ktoś, kto wybiegnie zza budynku czy zaparkowanego na poboczu auta. Kierowcy mają też bardzo niebezpieczny nawyk - wyprzedzają na przejściach dla pieszych.

- Na to wykroczenie policjanci zwracają szczególną uwagę, a jednak kierowcy i tak je popełniają - przyznaje Konieczny. - Przejście dla pieszych to powinna być rzecz święta. Niestety, wielu wciąż o tym zapomina - dodaje Zdzisław Mikisz, szef strażaków ochotników z Witnicy pod Gorzowem. Widział już wiele wypadków. A te z udziałem pieszych są często tragiczne. Choć to właśnie także piesi często prowokują niebezpieczne sytuacje. Przechodzą lub przebiegają w miejscach niedozwolonych, maszerują złą stroną drogi.

Sprawą poszkodowanych w wypadkach zajmuje się m.in. Fundacja Zielony Liść. Wiceprezes Mariusz Bąk zauważa, że ciężkie potrącenie to dla pieszego dopiero początek trudnej, bolesnej i męczącej walki o zdrowie i swoje prawa. Powód? - Bezduszność urzędników. Często nie starają się wejść w skórę kogoś, kto przeżywa ogromny dramat, bo na przykład w wypadku stracił nogę - mówi Bąk.

OPINIE

Sławomir Konieczny, rzecznik lubuskiej policji:- Na bezpieczeństwo pieszych zwracamy uwagę już na etapie budowania dróg. Wszystkie nowe odcinki mają wysepki między dwoma pasami jezdni. Dzięki temu piesi na przejściu mogą czuć się bezpieczniej. Ale muszą pamiętać, że gdy samochód hamuje, to nie zatrzyma się natychmiast. Każde wtargnięcie na jezdnię może zakończyć się tragicznie. Błędem, jaki popełniają kierowcy, jest skupianie się na jednym punkcie. W mieście patrzą na oddaloną sygnalizację świetlną, a nie na to, co dzieje się dookoła. Często ofiarami wypadków są osoby starsze, nieprzyzwyczajone do dużego ruchu. Na zachodzie takim osobom pomaga się przejść przez ruchliwą drogę.

Mariusz Bąk z fundacji Zielony Liść:- Często ofiary wypadków zmagają się nie tylko z urazami psychicznymi i fizycznymi, ale też z bezdusznością urzędników. Firmy ubezpieczeniowe przeciągają sprawy o odszkodowania, sądy i prokuratura traktują wszystkie przypadki jednakowo, a w rehabilitacji każdy dzień jest ważny. Z tego powodu wiele osób, które mogłyby odzyskać pełną sprawność, pozostaje niepełnosprawnymi do końca życia. Spójrzmy na żużlowców. Kilka miesięcy po złamaniu kręgosłupa znów mogą wsiąść na motor. Gdyby taką opiekę miały ofiary wypadków, dużo mniej osób byłoby kalekami. Ale sportowcom pomagają sponsorzy i kluby, zwykłym ludziom nikt takiego wsparcia nie zapewni.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska