MKTG SR - pasek na kartach artykułów

,,Pietruszka" dla Pergo

ROBERT GORBAT
Bardzo spokojny przebieg miał wczorajszy, kończący ligowy sezon mecz w Gorzowie Wlkp. Miejscowe Pergo pewnie pokonało w nim bydgoską Polonię, ale brązowe medale DMP na żużlu i tak zdobył zespół znad Brdy.

Zaczęło się bardzo smutno, bo od uczczenia chwilą ciszy pamięci zmarłej 3 bm. Renaty Krywuć. Przez 18 minionych lat była ona zawodowo i emocjonalnie związana z gorzowskim żużlem, a jeszcze w ubiegłym roku pełniła funkcję dyrektorki KS Pergo. Bardzo będzie jej brakowało na stadionie przy Śląskiej...
Mecz zapewne długo będzie wspominany przez jego uczestników i obserwatorów jako jeden z najspokojniejszych w historii ligowych bojów nad Wartą. Żaden wynik nie mógł już zmienić końcowej lokaty obydwu drużyn w tegorocznych rozgrywkach, więc trenerzy mając na uwadze finanse swoich klubów i chęć sprawdzenia głębokich rezerw desygnowali do boju wyłącznie krajowe składy.
Młodzież bardzo starała się pokazać swoim opiekunom, lecz nadmiar ambicji często prowokował u niej proste błędy. W ten sposób Jakub Śpiewanek przegrał w I wyścigu z Przemysławem Tajchertem, zaś Michał Robacki kilkakrotnie sprowokował niebezpieczne dla siebie i pozostałych zawodników sytuacje na torze. Na ciężkiej, mocno dziurawej nawierzchni kiksów nie uniknęli też rutyniarze łącznie z uczestnikami cyklu Grand Prix. W II biegu jadący na pierwszej pozycji Piotr Paluch upadł na przedostatnim wirażu, choć nie był atakowany przez żadnego z rywali. W I gonitwie Tomasz Gollob przegrał start z Piotrem Świstem i do samej mety musiał oglądać jego plecy, zaś do XV w ogóle nie wyjechał, bo nie zdążył wymienić w silniku swego motocykla uszkodzonego gaźnika. Z kolei Piotr Protasiewicz, dysponujący wczoraj najlepszymi maszynami przed sobotnimi zawodami o Grand Prix Challange w słoweńskim Krsku, w III wyścigu dał się wyrzucić pod bandę, umożliwiając tym samym skuteczny atak Mariuszowi Staszewskiemu.
Po siedmiu remisowych wyścigach, losy spotkania rozstrzygnęły się dopiero w jego końcowej fazie. Gospodarze pierwszy raz objęli dwupunktowe prowadzenie (34:32) dopiero po XI biegu, gdy Rafał Okoniewski i Michał Aszenberg podwójnie ograli M. Robackiego i Jakuba Gabrycha. Kropkę nad ,,i" gorzowianie postawili w gonitwach numer XIII i XIV, obydwa kończąc swymi podwójnymi triumfami. Przed ostatnim wyścigiem dnia prowadzili 47:37, więc nawet czwarta indywidualna wygrana P. Protasiewicza nie była w stanie odebrać im końcowego zwycięstwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska