Piłka jest okrągła, a... racje są dwie!

Przeczytaj też: Szkoła kontra nauczyciele. Czy konkurs był uczciwy?

Zaczęło się od tego, że starsi lokatorzy poprosili o zamontowanie na skwerze tabliczki ,,zakaz gry w piłkę''. - Obok jest spore betonowe boisko, jest też duży plac zabaw. Kawałek dalej, koło szkoły, boiska. Naprawdę jest gdzie grać - mówi Jerzy Bednarski, który jest za zakazem. I podkreśla, że nie chodzi o gonienie każdego człowieka z piłką. - Niech się tu bawią dzieci z piłkami, ale nie nastolatkowie, którzy rozgrywali regularne mecze po kilka metrów od okien. Dla nich są boiska i to dla nich miał być zakaz - mówi mężczyzna.

Znak spółdzielnia zamontowała. Ale długo nie postał. Jak osiedlowa wieść niesie, wykopali go rodzice nastolatków i... zanieśli do władz spółdzielni. - Było tak - potwierdził wczoraj Janusz Przychoda ze spółdzielni.

To właśnie ta druga strona konfliktu. W większości rodzice kilku i kilkunastoletnich dzieci. - Niech pan się przejdzie po osiedlu to zobaczy: wszędzie same zakazy. Zakaz grania, wyprowadzania psów, odbijania piłki. Dziecko wyjdzie i nie może przed blokiem się pobawić, jeśli ma więcej niż 10 czy 13 lat. Ostatnio sąsiadka skrzyczała mi córkę, bo młoda malowała na chodniku kolorową kredą kwiaty i pole do gry w klasy. Ludzie! Przecież po deszczu nie byłoby śladu - mówi mama 12-latki (nie chce danych w gazecie).

Zapewnia, że granie w piłkę na skwerku przeszkadza ,,dosłownie w kilku osobom, a większość nie ma nic przeciwko''. - Tak? A moim zdaniem większość raczej chce tu spokoju, a nie głośnych nastolatków, którzy biegają i kopią piłkę - mówi inna przedstawicielka zwolenników zakazu.

Czy i jak spółdzielnia zamierza rozwiązać konflikt? Czytaj w poniedziałek w [,,GL'' dla Gorzowa i północy regionu ](http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120507/PRENUMERATOR/120339971)

Nieruchomości z Twojego regionu