Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Arki Nowa Sól nie czują presji

Paweł Tracz 0 95 722 69 37 [email protected]
W meczu ze Steinpolem Ilanką Rzepin nowosolanie pokazali, że mają hart ducha. Mimo że przegrywali do 85 min 0:2, zdołali zremisować. Na zdjęciu Adam Pojnar z Arki fauluje w polu karnym Ndbuisi Nnamaniego, a "jedenastkę” chwilę później wykorzysta Iwan Udarević.
W meczu ze Steinpolem Ilanką Rzepin nowosolanie pokazali, że mają hart ducha. Mimo że przegrywali do 85 min 0:2, zdołali zremisować. Na zdjęciu Adam Pojnar z Arki fauluje w polu karnym Ndbuisi Nnamaniego, a "jedenastkę” chwilę później wykorzysta Iwan Udarević. fot. Tomasz Gawałkiewicz
- Naszym celem jest ogrywanie zespołu i wprowadzenie do niego jak największej ilości wychowanków - mówi trener trzecioligowej Arki Nowa Sól Mariusz Karpiński.

Dwa lata temu, po reorganizacji lig, Arka wylądowała w trzeciej lidze. W poprzednim sezonie, mimo rywalizacji z silnymi ekipami z Dolnego Śląska, beniaminek nie miał problemu z pozostaniem na tym szczeblu. W tym działacze nie stawiają przed zespołem konkretnych celów, bo nowosolska młodzież ma przede wszystkim okrzepnąć w bojach.
- Presji wyniku na mnie i chłopakach nie ma - przyznaje Karpiński. - Dziś potrzebujemy więcej spokoju, bo zdaję sobie sprawę, że lepsze występy będą przeplatały się ze słabszymi. Tym właśnie charakteryzuje się młodzież.

Początek sezonu Arka miała fatalny. Trzy porażki z rzędu i ani jedna zdobyta bramka sprawiły, że do dymisji podał się poprzedni szkoleniowiec Krzysztof Pawlak. Zarząd ją przyjął i w miejsce byłego selekcjonera Polski powołał Karpińskiego. Działacze zagrali vabank, bo nowy opiekun Arki nigdy w przeszłości nie prowadził samodzielnie seniorskiej drużyny.
- Przed sezonem zakładaliśmy walkę o czołową piątkę, niestety, zaliczyliśmy falstart i musieliśmy zweryfikować nasze plany. Postawiliśmy na młodych zawodników, którzy chcą i mają predyspozycje do gry w trzeciej lidze. Tym samym już dziś rozpoczęliśmy budowę drużyny na kolejny sezon - argumentuje wiceprezes klubu Krzysztof Marciniec. - Skończyliśmy ze sprowadzaniem zawodników drogich, armią zaciężną. Stawiamy na swoich.

Po zmianie szkoleniowca Arka zaczęła zdobywać punkty. Nadal jednak jej mankamentem jest defensywa, bo nowosolanie tracą sporo goli. Z czego to wynika? - Nie zawsze zawodnicy realizują założenia. Nie oglądamy się na rywala, tylko prowadzimy otwartą grę. I często zapominamy o obronie, a doświadczona drużyna tylko na to czeka - wyjaśnia Karpiński.

Arka ma jeden z najmniejszych budżetów w lidze, a na utrzymaniu nie tylko seniorów, ale również siedem grup młodzieżowych i powoli rozwijającą się akademię bramkarską. - Największą pomoc otrzymujemy z miasta, za którą jesteśmy bardzo wdzięczni. Są to pieniądze przeznaczone na młodzież. Oprócz tego wspiera nas sześciu sponsorów. Cały czas szukamy strategicznego, nawet z możliwością przejęcia nazwy klubu - tłumaczy wiceprezes.

Jaka przyszłość czeka nowosolan? - Wszystko zależy od samych zawodników. Jeśli utrzymam się na stołku do zimy, to w przerwie będę chciał pozyskać kilku wyróżniających się graczy z niższych lig. Do kadry dołączą też nasi zdolni juniorzy. Wierzę, że wiosną przyniesie to spodziewany efekt i kibice będą zadowoleni z postawy zespołu - podsumowuje Karpiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska