Dwa lata temu, po reorganizacji lig, Arka wylądowała w trzeciej lidze. W poprzednim sezonie, mimo rywalizacji z silnymi ekipami z Dolnego Śląska, beniaminek nie miał problemu z pozostaniem na tym szczeblu. W tym działacze nie stawiają przed zespołem konkretnych celów, bo nowosolska młodzież ma przede wszystkim okrzepnąć w bojach.
- Presji wyniku na mnie i chłopakach nie ma - przyznaje Karpiński. - Dziś potrzebujemy więcej spokoju, bo zdaję sobie sprawę, że lepsze występy będą przeplatały się ze słabszymi. Tym właśnie charakteryzuje się młodzież.
Początek sezonu Arka miała fatalny. Trzy porażki z rzędu i ani jedna zdobyta bramka sprawiły, że do dymisji podał się poprzedni szkoleniowiec Krzysztof Pawlak. Zarząd ją przyjął i w miejsce byłego selekcjonera Polski powołał Karpińskiego. Działacze zagrali vabank, bo nowy opiekun Arki nigdy w przeszłości nie prowadził samodzielnie seniorskiej drużyny.
- Przed sezonem zakładaliśmy walkę o czołową piątkę, niestety, zaliczyliśmy falstart i musieliśmy zweryfikować nasze plany. Postawiliśmy na młodych zawodników, którzy chcą i mają predyspozycje do gry w trzeciej lidze. Tym samym już dziś rozpoczęliśmy budowę drużyny na kolejny sezon - argumentuje wiceprezes klubu Krzysztof Marciniec. - Skończyliśmy ze sprowadzaniem zawodników drogich, armią zaciężną. Stawiamy na swoich.
Po zmianie szkoleniowca Arka zaczęła zdobywać punkty. Nadal jednak jej mankamentem jest defensywa, bo nowosolanie tracą sporo goli. Z czego to wynika? - Nie zawsze zawodnicy realizują założenia. Nie oglądamy się na rywala, tylko prowadzimy otwartą grę. I często zapominamy o obronie, a doświadczona drużyna tylko na to czeka - wyjaśnia Karpiński.
Arka ma jeden z najmniejszych budżetów w lidze, a na utrzymaniu nie tylko seniorów, ale również siedem grup młodzieżowych i powoli rozwijającą się akademię bramkarską. - Największą pomoc otrzymujemy z miasta, za którą jesteśmy bardzo wdzięczni. Są to pieniądze przeznaczone na młodzież. Oprócz tego wspiera nas sześciu sponsorów. Cały czas szukamy strategicznego, nawet z możliwością przejęcia nazwy klubu - tłumaczy wiceprezes.
Jaka przyszłość czeka nowosolan? - Wszystko zależy od samych zawodników. Jeśli utrzymam się na stołku do zimy, to w przerwie będę chciał pozyskać kilku wyróżniających się graczy z niższych lig. Do kadry dołączą też nasi zdolni juniorzy. Wierzę, że wiosną przyniesie to spodziewany efekt i kibice będą zadowoleni z postawy zespołu - podsumowuje Karpiński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?