- Wielu głogowian zwracało mi uwagę na to, że pobieranie opłaty przez służby Głogowskich Obiektów Usługowych jest bezprawne - powiedział radny Jarosław Dudkowiak. - Postanowiłem to sprawdzić.
Jakie są podstawy?
Radny wystąpił z zapytaniem o podstawy pobierania opłat na sesji. - Nie bardzo rozumiem, jakie podstawy ma GOU do kasowania - powiedział. - Nie obwiązuje w naszym mieście uchwała o płatnych miejscach postojowych, nie ma także o tym mowy w uchwale o targowiskach.
Nie otrzymali odpowiedzi od razu. Przewodniczący rady zwrócił się do niego, by złożył wniosek w tej sprawie na piśmie. - Dość długo trwa poszukiwanie odpowiedzi - mówi radny Dudkowiak. - To dziwne, bo przecież dyr. GOU powinien mieć wiedzę na ten temat w jednym palcu.
Z pytaniem o podstawy do kasowania przy targowisku zapytaliśmy więc dyr. Janusza Halarewicza. Nie chciał z nami rozmawiać, tłumacząc się, że odpowiedź musi przedstawić najpierw swojemu szefowi, czyli prezydentowi Janowi Zubowskiemu. W końcu jednak powiedział: - Wniosek radnego Dudkowiaka nie ma podstaw, wszystko robimy zgodnie z prawem. Kasujemy na podstawie decyzji dyrektora z 1998 roku. Te opłaty wymagane są i wnoszone przez głogowian od wielu lat. Szczegóły przedstawię dopiero po złożeniu pisemnej odpowiedzi prezydentowi.
Niektórzy nie płacą
Warto zauważyć, że w chwili, gdy jakiś dyrektor, na którego powołuje się Halarewicz, podejmował decyzję o opłatach, nie było GOU, a działały w mieście Miejskie Obiekty Usługowo Sportowe. Ponadto nie było wtedy także targowiska na os. Piastów.
Jak poinformował nas J. Halarewicz, z tytułu pobieranych opłat za parkowanie przy tym targowisku, do GOU wpływa rocznie ok. 140 tys. zł. - Pieniądze są księgowane, odprowadzamy od nich podatek - zapewnił.
- Dotarły do mnie sygnały, że niektórzy głogowianie zbuntowali się przeciwko zbieranej opłacie za parkowanie, nie płacą, ale wjeżdżają na parking - powiedział J. Dudkowiak. - Ciekawe dlaczego, nikt nie wyciąga wobec nich konsekwencji? Może ci kierowcy mają rację.
Parking znajduje się w sąsiedztwie ogrodów działkowych. Na tym terenie nie ma zgody na prowadzenie działalności gospodarczej. A zarabianie rocznie 140 tys. zł, to ewidentne robienie biznesu.
- Czekam na oficjalną odpowiedź na mój wniosek - mówi radny Dudkowiak. - Jakoś trudno mi uwierzyć, że będzie ona merytorycznie uzasadniała taką działalność GOU w tym miejscu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?