- Miałam szczęście, że znalazłam kogoś, kto mógł mnie podwieźć. Zapłaciłam za paliwo i pojechaliśmy do szpitala do Żar - opowiada Barbara Sawicz z Gubina. Na miejscu okazało się, że do RTG jest ogromna kolejka . - Musiałam czekać trzy godziny. Do tego trzeba doliczyć godzinę jazdy w jedną i w drugą stronę . Pielęgniarka w Żarach powiedziała mi, że mam szczęście, bo tego dnia nie było śniegu. Wtedy takich przypadków jest jeszcze więcej i najpewniej czekałabym tam do rana, aż ktoś się mną zajmie. Pewnie ręka by jeszcze spuchła i nie wiadomo, co by to było - relacjonuje kobieta.
Do zdarzenia doszło jeszcze w zeszłym roku, przed świętami. Pani Barbara do tej pory chodzi z unieruchomioną ręką i obawia się, że ktoś może być w takiej samej sytuacji co ona...
Więcej przeczytasz w czwartkowym (21 stycznia), papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej oraz w serwisie plus.gazetalubuska.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?