Państwo Eugenia i Antoni Jędrczakowie w 2002 r. kupili mieszkanie (67,39 mkw.) w starym budynku komunalnym przy ul. Armii Krajowej 35.
- I nagle teraz gmina przysłała kwity, żeby płacić za grunt pod mieszkaniem i jeszcze za dodatkowy metraż - denerwuje się liczący 85 lat pan Antoni. - Nic się w tych wyliczeniach nie zgadza, piszą o 66 mkw. gruntu, a mieszkanie ma 67,39 mkw. Przecież pod mieszkaniem może być tylko tyle ziemi, ile ma mieszkanie. Poza chcą opłat za pralnię, strych, piwnicę...
- A pralni nie ma od 40 lat - pani Eugenia, inwalidka II grupy, prowadzi do innego, zniszczonego budynku. Potem wchodzimy na górę. - Strychu nie użytkujemy, strach wejść, bo podłoga się łamie. A piwnica to nora. Stoi w niej woda.
Do tej pory podatek Jędrczaków wynosił 42,46 zł, teraz mają płacić 89,12 zł. Dlatego odwołali się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Zielonej Górze. - Czekamy na decyzję kolegium - mówią. Inni lokatorzy tego budynku mają mieszkania komunalne, a całością zarządza gminna spółka Supekom.
- Od września zeszłego roku gmina zobowiązała zarządców budynków do wyliczenia i podania danych o powierzchniach nieruchomości będących w częściach wspólnych wspólnot mieszkaniowych - przekazuje Włodzimierz Grafka, szef zarządców Supekomu. Krótko: szło o informację, ile płacą (lub nie płacą) podatnicy oraz za jakie części strychów, piwnic, gruntów. Dane przekazano do ratusza. A tam Jędrczakom i im podobnym zmieniono dotychczasowy wymiar podatku. A jeszcze 21 września ub.r., rajcowie uchwalili nowe wysokości podatków gruntowych i od nieruchomości.
Nie będziemy ścigać...
Sprawdzam akt notarialny sprzedaży mieszkania Jędrczakom. Okazuje się, iż starsi państwo są jednak współwłaścicielami części domu przy ul. Armii Krajowej, o czym nie wiedzieli lub nie pamiętali. Chociaż, trzeba zastrzec, w akcie jest tylko ogólne sformułowanie o udziale Jędrczaków w "10/100" części nieruchomości. W. Grafka znajduje w dokumentach informację, iż cały gmach wraz z należącym do niego gruntem to 660 mkw. Z tego "10/100" Jędrczaków, to właśnie 66 mkw. wymienione wyżej.
- O piwnicy, strychu, pralni nie ma ani słowa w akcie notarialnym, zaś Jędrczakowie, starsi ludzie, mogli nie rozumieć, co znaczy "10/100" nieruchomości i tego wcześniej nie zgłaszali w deklaracji podatkowej - sugeruję Irenie Kohler, skarbnikowi gminy. Skarbnik przyznaje, iż można to uznać za niedoskonałość dokumentu notarialnego, aczkolwiek dodaje, iż nieznajomość prawa nie jest usprawiedliwieniem. Fakt! Ale gmina też dopiero teraz ma nowe wyliczenia części wspólnych, zatem od 2002 r. nie egzekwowała swych wszystkich praw od Jędrczakow. Przypomniała sobie o nich po latach.
- Cały czas jest przetwarzana, uaktualniana ewidencja gruntów i budynków miejskich będąca w zasobach starostwa - odpowiada I. Kohler. - Ponadto w zeszłym roku poszły pisma do zarządców o aktualizację danych podatników, oni to zrobili, my na tej podstawie dokonaliśmy nowych wyliczeń.
Wynika z nich, iż formalnie Jędrczakowie mają ośmioletnie zaległości płatnicze wobec gminy. - Będziecie ścigać staruszków? - pytam burmistrza Romana Rakowskiego.
- Mamy prawo ściągać podatek do pięciu lat wstecz, ale w tym wypadku nie skorzystamy z tego - deklaruje włodarz gminy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?