Na co dzień mają służyć wyłapywaniu osób, które łamią przepisy w lasach. Pomagają złapać ludzie, którzy wyrzucają do lasu śmieci, a nawet próbują podłożyć ogień. Fotopułapki, bo o nich mowa, przypadkiem fotografują też zwierzaki.
Każda fotopułapka jest dobrze ukryta. Chodzi o to, żeby nie zauważyli jej ani ludzie, ani zwierzęta. To wartościowy sprzęt. Gdyby jednak zginęła, to każda wyposażona jest w nadajnik GPS. O tym, gdzie zostaną umieszczone, decydują pracownicy straży leśnej. Tak jest np. na terenie Nadleśnictwa Zielona Góra.
- Fotopułapki umieszczane są w miejscach, w których mogą znajdować się osoby, niszczące las. Są tu urządzenia, wykonujące zdjęcia o wysokiej rozdzielczości i nagrywające dobrej jakości filmy. Uruchamiają się pod wpływem czujnika ruchu - mówi Kaja Cieplińska z Nadleśnictwa Zielona Góra. Dodaje, że dzięki elektronicznym pułapkom udało się już złapać m. in. mężczyznę, który usiłował podpalić las.
Ale przy okazji fotopułapki rejestrują też zwierzęta żyjące na terenie nadleśnictwa. Na zdjęciach możemy zobaczyć różne gatunki ptaków, watahy dzików, czy sarny i jelenie. - W sąsiednim nadleśnictwie fotopułapka uwieczniła nawet wilka - przyznaje K. Cieplińska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!