Mówi Michał Szulczyński, Prokuratura Okręgowa w Gliwicach:
źródło: TVN24/x-news
Przypomnijmy, że mężczyzna w marcu został aresztowany, a gliwicka prokuratura postawiła mu zarzuty. Dariusz P. przyznał się jedynie do utrudniania śledztwa w tej sprawie. Przez dwa miesiące mężczyzna przebywał na obserwacji psychiatrycznej. Potwierdziły się nieoficjalne informacje z przed kilku dni.
We wtorek 30 grudnia, o godzinie 12 do Prokuratury Okręgowej w Gliwicach wpłynął oficjalny dokument biegłych - dwóch psychiatrów i psychologa - którzy na 100 stronach dokładnie opisali przypadek Dariusza P. W ich opinii mężczyzna był świadomy podłożenia ognia w swoim domu, w którym spała cała rodzina.
Obserwowali mężczyznę przez 8 tygodni w swoim szpitalu. - Dla nas to oznacza, że wkrótce skończymy śledztwo w tej sprawie. Mamy do przesłuchania jeszcze kilku świadków, czekamy na wnioski dowodowe stron, w tym samego Dariusza P. - wyjaśnia prokurator Michał Szułczyński z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Akt oskarżenia przeciwko Dariuszowi P. zostanie wysłany do sądu w marcu przyszłego roku - prokuratura chce zdążyć przed 26 marca, do tego dnia P. ma ustalony areszt, który trwa już rok.
Przypomnijmy, do tej tragedii doszło w maju 2013 roku. Dariusz P. został wówczas zatrzymany w związku z podejrzeniem o celowym spowodowaniu pożaru, do którego doszło w maju ubiegłego roku w Jastrzębiu-Ruptawie. Dariusz P. ma usłyszeć zarzut spowodowania pożaru, zabójstwa 5 osób oraz usiłowania zabójstwa jednej osoby.
Zobacz też: Zmarła druga z kobiet podpalonych w Makowie. Rozszerzono zarzuty dla sprawcy (wideo)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?