Podpalili, bo nienawidzą policji. Artur Ł. i Przemysław M. popełniali wcześniej inne przestępstwa. W nocy w niedzielę podpalili posterunek policji w Czerwieńsku. W czawrtek sąd zadecydował jednak, że nie trafią do aresztu. - Joł, wychodzę - skwitował w policyjnej celi jeden z nich decyzję sądu. Drugi nic nie mówił. - Rozważymy czy wystąpimy z zażaleniem na decyzję sądu - mówi prokurator Grzegorz Szklarz, rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej.
W miniony weekend obaj zatrzymani pili piwo, a po tym wpadli na pomysł by podłożyć ogień. Gdy wypili kolejną butelkę piwa, zdecydowali się podpalić posterunek policji w Czerwieńsku. Przynieśli kanister z benzyną. Paliwo wlali do butelki po piwie. Za lont posłużyła im skarpetka jednego z nich. Wrzucili butelką w okno posterunku i uciekli.
W środę policjanci służb kryminalnych zielonogórskiej jednostki zatrzymali 17-letniego Przemysława M. i 18-letniego Artura Ł. Obydwaj zatrzymani byli już znani policji. Przemysław M. z Czerwieńska, wcześniej odpowiadał za groźby, naruszenie nietykalności i znieważenie policjanta. W sumie usłyszał już siedem zarzutów. Do rodzinnego miasta przyjechał na kilka dni, korzystając z przepustki z ośrodka wychowawczego. Jego kompan - Artur Ł., także przebywał w tej miejscowości. 18-latek już jako nieletni odpowiadał za bójkę, pobicie i usiłowanie kradzieży.
Artur Ł. jak i Przemysław M. usłyszeli zarzut przedstawione przez Prokuratora Rejonowego w Zielonej Górze zarzuty sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa pożaru. Grozi im kara do ośmiu lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?