Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podróż pamięci "Solidarności" zawitała do Zielonej Góry

(pk)
Alicja Magiera podczas powielania opozycyjnych ulotek.
Alicja Magiera podczas powielania opozycyjnych ulotek. fot. Wojciech Waloch
Na peron 1 przybył w środę wagon upamiętniający lubelskie wydarzenia lipcowe z 1980 r. Strajki "Solidarności" zapoczątkowały upadek dawnego systemu. Pytaliśmy mieszkańców, czym dla nich dzisiaj jest idea wolności.

Do godziny 17.00 możemy zobaczyć wystawę zdjęć upamiętniających wydarzenia lipcowe 1980 r. Strajki lubelskie były istotną częścią ruchu solidarnościowego. W ciągu kilku dni kilkadziesiąt zakładów wstrzymało produkcję. Transport w całym regionie zamarł. Przez wiele dni protestujący sprzeciwiali się opresji reżimowej władzy.

- Podziemie prężnie funkcjonowało również w Lublinie. Tutaj działał Niezależny Ruch Wydawniczy. Drukowano ulotki, pisma "drugiego obiegu", kolportowaliśmy zagraniczne teksty. Stworzono niezależny obieg informacji. Opozycjoniści codziennie borykali się z brakiem papieru i tuszu, który był ściśle kontrolowany przez władze. Posiadanie powielaczy było surowe karane - opowiada Łukasz Kowalski, koordynator akcji Wagon2010.lublin.pl.

- Dzięki naszej akcji młodzi ludzie mogą zrozumieć, co działo się właśnie 30 lat temu. Wtedy wszelkie informacje o strajkach były zakazane. Panowała surowa cenzura. Polacy usłyszeli o nich dopiero z Radia Wolna Europa. Pomimo kontroli władz ludzie dokonali czegoś fenomenalnego. Przełamali zasady narzucone przez komunistyczne władze i doprowadzii do porozumień sierpniowych.

Wagon wyruszył 17 lipca z Lublina. Swoją podróż zakończymy 14 sierpnia w Gdańsku,
- Jutro będziemy we Wrocławiu. Jeździmy po całym kraju próbujemy dowiedzieć się jak ludzie wspominają ówczesne czasy. Dokumentujemy ich opowieści i wspomnienia. Dowiadujemy się czym wówczas dla nich była wolność, a czym jest dzisiaj. Tworzymy zapis pamięci o tamtych czasach.

- Mieszkałem na wsi. Ciężko pracowałem, jednak żyło mi się dobrze. Nie należałem do żadnej partii. Jednak dzięki sekretarzowi dostałem mieszkanie, a moje dziecko mogło pójść do przedszkola. Wybór między członkostwem w OPZZ czy "Solidaności" nie miał żadnego znaczenia. W moim zakładzie strajki polegały tylko na tym, że nie trzeba było pracować. Później przez nie wiele zakładów upadło - wspomina Edward Dworak z Bytnicy, emeryt. - Wolność? Dzisiejsza rzeczywostość nie jest tym, o co walczyła "Solidarność"

Dla młodych tamte czasy okazują się zbyt odległe, Jej idee już nie tak wyraziste jak dawniej. Trzy dekady wystarczyły, by pojmowanie wolności znacznie się zmieniło. Wtedy wolność rozumiano przez pryzmat swobodnego podróżowania, wyrażania swojego zdania, braku uważnie ślędzącej każdy krok władzy. Dziś idea wolności ma inny wymiar.

- Kiedyś walka o wolność była tym samym, co walka z komunizmem, o swoje prawa. Dziś denerwuje mnie jedynie kontrola policji i jej bzdurne mandaty. Społeczeństwo się zmieniło, stało się "luźniejsze". Wątpię, żeby było je stać dzisiaj na taki czyn - mówi Grzegorz Dobrniewski ze Strzegowa.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska