Wczoraj rano oddział dobrze zbudowanych mężczyzn w kominiarkach i pod bronią wkroczył na teren jednego z zielonogórskich komisów samochodowych. W akcji zobaczyliśmy tzw. grupę realizacyjną urzędów kontroli skarbowej, czyli po prostu policję skarbową.
- Zanim wybraliśmy ten komis, pracował dla nas specjalny wywiad - nie bez dumy mówi p.o. dyrektor lubuskiego UKS Adam Barciszewski.
Podwójne papiery
Nowa formułę walki z oszustwami urzędnicy fiskusa zastosowali w Lubuskiem po raz pierwszy. Z bronią i nakazem prokuratorskim w dłoni wkroczyli do komisu. Chcieli udowodnić, że jego właściciel "kombinuje". Kupuje w krajach Europy Zachodniej używane samochody, deklarując fiskusowi ich symboliczną wartość - 100, 200 euro. Jednak, gdy auta stoją na parkingu, ich cena gwałtownie rośnie. Klient płaci 20 tysięcy złotych lub więcej, ale w dokumentacji kwota nadal jest niska. Żeby było ciekawiej, komis załatwia klientom kredyt już na dziesiątki tysięcy. W tym celu prowadzona jest nawet podwójna buchalteria - jedna dla banku, inna dla klienta i fiskusa.
- Wcześniej mieliśmy informacje o tym procederze właś-nie w tym komisie - opowiada Barciszewski. - Mowa jest o kilkudziesięciu samochodach sprowadzonych od naszego wejścia do Unii Europejskiej po ubiegły rok. Uszczuplenia podatkowe, czyli pieniądze, które nie trafiły do budżetu państwa, sięgają dziesiątków tysięcy złotych. A to tylko jeden z wielu działających u nas komisów...
Ciąg dalszy nastąpi
- Nie mam pojęcia, czego u mnie szukają - stwierdził lakonicznie właściciel komisu, gdy wczoraj zapytaliśmy go o słabe punkty jego biznesu. Kontrolerzy zabezpieczyli dokumentację, twardy dysk komputera... Jak tłumaczą, nie mogli załatwić tego w bardziej łagodny sposób. Gdyby w normalnym trybie wezwali właściciela firmy do urzędu, ten przedstawiłby tylko dokumenty potwierdzające jego wersję biznesu.
Czy cokolwiek grozi klientom takiego komisu? Jedynie to, że zostaną wezwani jako świadkowie. Czeka to wszystkie osoby, które kupiły samochody w kontrolowanej firmie. I prawdopodobnie w innych też. Jak zapewniają inspektorzy skarbówki, teraz przyjdzie pora na kolejnych handlarzy samochodami. Urzędnicy nie kryją, że mają nadzieję, iż nieuczciwi sprzedawcy skruszeją i sami złożą korektę zeznania podatkowego...
- Ani myślę - twierdzi właściciel placu z samochodami w okolicy Żar. - Niech przyjdą i kontrolują. Trochę czasu im zejdzie, bo przecież w ten sposób kombinują wszyscy...
Wczoraj późnym wieczorem policja skarbowa wertowała ponad 4 tys. dokumentów sprawdzanego komisu. Właściciel zielonogórskiej firmy nie zgodził się na przesłuchanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?