Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poeci łatwiej się wzruszają

Aleksandra Łuczyńska
Grażyna Rozwadowska-Bar. Mężatka, mam dwóch córek: Agaty, studentki czwartego roku wiedzy o kulturze i Hani, studentki psychosocjologii. Poetka interesuje się filmem, psychologią, turystyką górską.
Grażyna Rozwadowska-Bar. Mężatka, mam dwóch córek: Agaty, studentki czwartego roku wiedzy o kulturze i Hani, studentki psychosocjologii. Poetka interesuje się filmem, psychologią, turystyką górską. fot. Aleksandra Łuczyńska
Rozmowa z Grażyną Rozwadowską-Bar, poetką i właścicielką galerii sztuki.

- Skąd pomysł, żeby poetka otworzyła własną galerię sztuki?
- To właśnie dzięki mojej twórczości miałam okazję poznać środowisko malarzy. Trzeba przyznać, że w Żarach jest ich bardzo wielu. Zawsze myślałam, o tego typu inicjatywie. Chciałam przez to w jakiś sposób promować naszą rodzimą twórczość, nie tylko literatów.

- Udało się?
- Z tym akurat bywa różnie. Zawsze mogłoby być lepiej. W ojej galerii wiszą obrazy różnych twórców. nie tylko malarzy, ale też fotografików, grafików. Mam tez wspaniałą biżuterię. Wszystko można kupić, ale też obejrzeć, tu na miejscu.

- Pani pisze wiersze. O czym?
- O ludziach, o życiu, o sobie, o tym co mnie otacza.

- Kiedy pracuje się pani najlepiej?
- Bardzo lubię pisać w nocy. Wtedy mam ciszę i spokój, mogę pomyśleć.

- Z czym kojarzy się Pani zielony kot?
- Z poezją, z malarstwem. Długo zastanawiałam się nad nazwą mojej galerii, chciałam aby ta nazwa miała sympatyczne skojarzenie i żeby była łatwa do zapamiętania. Chciałam również aby była plastyczna, aby miała swój koloryt. Myślę, że trafiłam dobrze, bo nazwa Zielony Kot została zaakceptowana przez klientów i co najważniejsze zapamiętana. Wymyśliłam też logo galerii. Niestety, nie jestem plastyczką i tutaj potrzebowałam pomocy. Projekt plastyczny Zielonego Kota to dzieło Magdy Łazar-Massier.

- Którego obrazu czy przedmiotu ze swojej galerii Pani by nie sprzedała?
- Tak jak wspomniałam Magda Łazar-Massier namalowała logo w formie obrazu. Tak bardzo twórczo podeszła do tematu, że namalowała obraz, który na stałe jest wywieszony w witrynie galerii. Właśnie jego nie sprzedałabym nigdy. Oczywiście mam kilka jeszcze innych ulubionych dzieł, które zakupiłam i są ozdobą mojego domu. Są to na pewno "Anioły wilkanowskie", autorstwa Lidii Kurzawowej, wspaniałe rzeźby w płótnie. Gdybym takiego anioła nie dostała wiele lat temu i nie zachwyciła się nim, to teraz nie byłoby ich w galerii.

- Artyści to zazwyczaj dziwni ludzi, mają swoje fanaberie, dziwne przyzwyczajenia, czy to dotyczy też poetów?
- Ja jestem osobą bardzo zwyczajną, może jedynie bardziej wrażliwą na piękno, łatwiej się wzruszam, ulegam emocjom. Bo tak naprawdę poetą się nie jest, poetą się bywa. Stachura powiedział: "Wszystko jest poezją, a najmniej poezją jest napisany wiersz. Każdy jest poetą, a najmniej poetą jest poeta piszący wiersze." Myślę, że tak w istocie jest bo wokół nas jest sama poezja, a wiersz jest jej maleńką cząstką, często nieudolną.

- Po co dziś pisać wiersze, czy jest na nie jakiekolwiek zapotrzebowanie?
- Nigdy nie było i nie będzie dużego zapotrzebowania na poezję. Ale ten kto pisze nigdy nie pisze po coś, tylko pisze, bo nie potrafi nie pisać. Tworzenie wypływa nie tylko z głowy, ale przede wszystkim z duszy. Malarz, poeta, rzeźbiarz w swojej twórczości opowiada o swoim wnętrzu i tylko prawdziwi artyści potrafią to zrobić pięknie, tak pięknie aby wzruszyć odbiorcę. I dopóki będzie chociaż jeden człowiek do którego dane dzieło "przemówi", wywoła chwilę zadumy, wzruszenia to warto tworzyć.

- Ulubiony poeta, twórca, malarz?
- Mam wielu ulubionych poetów, malarzy. Nigdy nie kieruję się modą - wybieram to co jest mi najbliższe, to co mnie zachwyca. Lubię poezję Herberta, Szymborskiej, Zagajewskiego, ostatnie tomiki Miłosza. Ostatnio jestem pod wrażeniem prozy Tokarczuk i jej ostatniej powieści "Bieguni". Czytam też sporo książek naszych lubuskich pisarzy, kilka dni temu dostałam od poety Janusza Koniusza jego ostatni tomik "Po wyjściu z Arki" i nie mogę się oderwać od tych wierszy, są niesamowicie szczere, bardzo dojrzałe i szokujące w swojej prostocie. Bardzo się cieszę, że tak dobry tomik powstał na ziemi lubuskiej. Z malarzy najbardziej lubię tych poetyckich; Chagall, Cezanne, Modigliani, Frida i wielu innych w zależności od nastroju, chwili.

- O czym nigdy by Pani nie napisała? O czym w wierszu najtrudniej powiedzieć?
- O tym co jest najgłębiej w człowieku, o uczuciach łączących nas z bliskimi. Pamiętam, że najtrudniejszy wiersz napisałam gdy mój tato odszedł. W krótkim wierszu opisałam moment umierania. To było bolesne ale czułam, że muszę to napisać.

- Kto jest najbardziej wymagającym odbiorcą, bliscy, czy obcy ludzie?
- Najbardziej wymagającym odbiorcą jestem ja sama.

- Czy swoje wiersze czyta Pani komuś, żeby je "przetestować"?
- Sama bardzo długo pracuję nad tym co piszę i gdy ma to już taką formę, którą akceptuję to wtedy wysyłam jeszcze do oceny moim przyjaciołom poetom. Czesław Sobkowiak i Janusz Koniusz to ci, których ocena jest dla mnie najważniejsza.

- Jakie jest pani najskrytsze marzenie?
- O najskrytszych marzeniach podobno nie należy mówić głośno bo się nie spełnią. Powiem jednak o marzeniu, które dotyczy Galerii Zielony Kot. Otóż chciałabym aby było to miejsce chętnie odwiedzanie przez mieszkańców Żar, aby żaranie znali naszych twórców i żeby chcieli mieć ich dzieła w swoich domach, żeby zrozumieli, ze mogą być dumni iż takie małe miasteczko jakim jest Żary ma swoją kulturę.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska