Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pójdą śladem jeńców

Tomasz Hucał
W ubiegłym roku maszerowało ponad 20 Brytyjczyków.
W ubiegłym roku maszerowało ponad 20 Brytyjczyków.
Drugi raz Brytyjczycy wybierają się w pieszą podróż z Żagania do Spremberga. Trasę ewakuacji jenieckich chcą przejść w tym samym czasie, co prawdziwi więźniowie.

Ubiegłoroczna wyprawa tak się spodobała żołnierzom i pracownikom Royal Air Force (Królewskie Siły Lotnicze Wielkiej Brytanii), że w tym roku postanowili ją powtórzyć i to dwa razy.

Ucieczka na ekranie

Mowa o projekcie Long March, czyli przejściu w ciągu trzech dni z terenu byłego obozu jenieckiego Stalag Luft III w Żaganiu do niemieckiego Spremberga. Właśnie taką trasę pokonali w styczniu 1945 roku jeńcy wojenni, gdy żagańskie obozy ewakuowano i więźniów przewieziono w głąb Niemiec.

Do Polski przyjadą dwie, blisko czterdziestoosobowe grupy. W pierwszej będą w większości kadeci RAF, którzy trasę przejdą po raz pierwszy (18-20.01). W drugiej grupie znajdą się weterani, w większości pracownicy bazy lotniczej w brytyjskim Northolt. Wszyscy oni chcą uczcić pamięć jeńców z 1945 roku.

Obie grupy przejdą taką samą trasę. Znamy już szczegóły marszu kadetów. Przyjadą do Żagania w środę wieczorem (17.01) i obejrzą film "Wielka ucieczka". - Jeżeli pogoda pozwoli, zrobią to na terenie byłego obozowego teatru. W przeciwnym wypadku w budynku muzeum - mówi Jacek Jakubiak, dyrektor żagańskiego Muzeum Martyrologii Alianckich Jeńców Wojennych.

Ręce zamarzały

Kolejnego dnia złożą kwiaty pod żagańskim pomnikiem. Potem przejdą przez Żaganiec, Czerną, Iłowę (wizyta w szkole im. Lotników Alianckich i kościele, w którym nocowali jeńcy), Borowe i Gozdnicę (17.00), aż do Lipnej Łużyckiej (nocleg w zniszczonym gospodarstwie, gdzie spali ewakuowani). W piątek (19.01) Brytyjczycy przejdą przez Bucze, Przewóz, Łęknicę do Bad Muskau. Tam nocować będą w tym samym zamku, co jeńcy w czasie wojny. Na koniec etap z z Bad Muskau do Spremberga.

Pogoda w tym roku będzie dużo łagodniejsza, niż w 1945 roku. - Brnęliśmy przez las przez około tydzień. Pełno śniegu, temperatura dochodząca do minus 20 stopni - opowiada uczestnik tamtej ewakuacji Andrew Wiseman. - Było wtedy tak zimno, że ręce nam zamarzały i nie mogliśmy otworzyć puszek z jedzeniem, a Niemcy nic nam nie dawali - dodaje inny jeniec generał Charles Clark.

Skąd pomysł marszu? - W naszej bazie w Northolt, w czasie wojny stacjonowały polskie dywizjony. Między innymi dlatego jesteśmy zainteresowani historią toczącą się w Polsce - odpowiada jeden z inicjatorów przemarszu Howard Tuck, jednocześnie nagrywający w Żaganiu materiał dla stacji BBC.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska