Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pokonać żylaki

(zka)
Kilka dni temu w szpitalu wojewódzkim w Zielonej Górze odbyła się operacja zamykania chorych żył polem elektromagnetycznym. Wykonywał ją doktor Jan Wasylkowski.
Kilka dni temu w szpitalu wojewódzkim w Zielonej Górze odbyła się operacja zamykania chorych żył polem elektromagnetycznym. Wykonywał ją doktor Jan Wasylkowski. fot. Tomasz Gawałkiewicz
Są różne metody ich leczenia. Nowością jest zamykanie żył polem elektromagnetycznym wysokiej częstotliwości.

W Polsce pierwsze tego typu urządzenie jest w... Zielonej Górze.

Kilka dni temu chirurg flebolog Jan Wasylkowski zoperował tą metodą kilku pacjentów. Towarzyszył mu wiedzący wszystko o nowym aparacie Dieter Bielang z Niemiec.

Światłem lasera

Tradycyjnie żylaki leczy się chirurgicznie. Najstarsza metoda, czyli stripping, polega na wycięciu podskórnego pnia żylnego w takim zakresie, w jakim jest on uszkodzony. Podczas operacji dochodzi do wyłączenia niewydolnych pni naczyniowych, które prowadzą krew w niewłaściwym kierunku, a jednocześnie są w tym momencie zbędne choremu. Sprawność takiej nogi przez kilka tygodni jest ograniczona.

Sposobów leczenia żylaków jest wiele, ale rewolucją było wprowadzenie techniki laserowej. Na świecie stosuje się ją od 2001 r. Chirurg Jan Wasylkowski z Zielonej Góry zaczął używać tej metody już w 2003 r., zresztą jako pierwszy w Polsce. Dopiero rok później dołączyli inni polscy lekarze.

- Zabieg polega na wprowadzeniu do niewydolnej żyły cieniutkiej rurki, w której znajduje się kwarcowy światłowód zasilany światłem lasera - tłumaczy doktor Wasylkowski. - Przesuwając go w żyle, impulsami świetlnymi zamyka się ją od środka. Po zabiegu zostaje tylko mała blizna po nakłuciu lub nacięciu. Żyła ulega zwłóknieniu i ślad po niej prawie zanika.

Zabieg jest wykonywany w znieczuleniu miejscowym. Okres rehabilitacji praktycznie nie istnieje, bo 20 minut po zabiegu pacjent już normalnie chodzi. Dolegliwości bólowe pojawiają się bardzo rzadko, są nieduże i nie utrudniają normalnego życia.

Temperatura pod kontrolą

SKĄD BIORĄ SIĘ ŻYLAKI?

Są dowodem na niewydolność żylną. Po to, żeby krew z serca dopłynęła m.in. do nóg, wystarczy jego skurcz. Żeby do niego wróciła, siła serca ma znikome znaczenie. Do wykonania tego zadania potrzebne jest prawidłowe działanie pompy mięśniowej. Dzięki niej krew przemieszcza się od dołu do góry. Wbrew zasadom hydrauliki, ale zgodnie z oczekiwaniami biologicznymi organizmu. Uszkodzenie jednego z elementów tego mechanizmu, tzw. zastawki w żyle, powoduje, że krew w sposób niewłaściwy spływa do serca i podwyższa się ciśnienie krwi na obwodzie. To wysokie ciśnienie krwi powoduje, że mamy do czynienia z następstwami niewydolności żylnej m. in. w postaci żylaków.

Czym grozi ich zaniedbanie?
Jeśli nie zareagujemy w porę, na nogach może dojść do dużych uszkodzeń skóry i tkanki podskórnej, ciężkich owrzodzeń w okolicy kostek i nad nimi. W końcu do kalectwa. O ile zaburzenia żylne dotyczą około 50 proc. populacji, to u 1 proc. z tej grupy ludzi wystąpią te najcięższe objawy.

Najnowsza nieinwazyjna metoda zamykania chorych żył polem elektromagnetycznym wysokiej częstotliwości jest podobna do zamykania żył laserem. Tutaj też nie ma blizn ani bólu.

Przed zabiegiem, wykonywanym w znieczuleniu miejscowym, za pomocą usg zaznacza się na nodze przebieg żyły. Potem do jej wnętrza wprowadza się bardzo cienki światłowód i impulsami świetlnymi zamyka się żyłę od środka, przesuwając specjalną elektrodę ku dalszym, wymagającym zamknięcia odcinkom.

- Zaletą tej metody jest możliwość kontrolowania temperatury wewnątrz leczonej żyły - podkreśla, stosujący ją znowu jako pierwszy w Polsce, doktor Wasylkowski.
Po zabiegu pacjent wraca do domu. Już na następny dzień może iść do pracy. Jedynym zaleceniem jest noszenie przez tydzień pończochy uciskowej.

To kosztuje

Skuteczność obu tych metod jest podobna. O tym, jaką zastosować w przypadku konkretnego pacjenta zawsze decyduje lekarz, wykluczając ewentualne przeciwwskazania. Kandydata do zabiegu bada też zawsze anestezjolog.

- W 2004 r. opracowaliśmy też własne sposoby wprowadzania światłowodu do żył, co rozszerzyło zakres możliwości zastosowania lasera i ułatwiło wykonywanie zabiegów - dodaje doktor Wasylkowski. - Dzięki własnej metodzie możemy wprowadzić światłowód z dowolnego miejsca na żyle odpiszczelowej i w każdym kierunku.

Niestety, oba te nowoczesne sposoby usuwania żylaków (laserem i wprowadzaną właśnie metodą) nie są refundowane przez NFZ. Zamknięcie nimi żylaków na jednej nodze kosztuje 3,5 tys. zł. Tradycyjna operacja jest bezpłatna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska