Dla mnie zaczęło się to w roku 1970, może 1969. Chyba jednak w grę wchodzi ta pierwsza data, gdy jako dziewięciolatek patrzyłem na dominację Polaków w Wyścigu Pokoju. To trzeba poczuć. Robili z Ruskimi, co chcieli. Wyścig Pokoju to była bowiem wieczna rywalizacja między ZSRR, NRD i PRL. Czyli to było jakby wzięcie rewanżu na Niemcach i Ruskich za wszelkie nasze narodowe nieszczęścia i miało to ze sportem niewiele wspólnego. To było więcej niż tylko sport, Wyścig Pokoju zamieniał się w małą wojnę. A co wtedy robił z rywalami Szurkowski... Zaraz po zakończeniu transmisji pędziliśmy na podwórko z kapslami w kieszeni i w tej wersji "pstrykanego" kolarstwa dochodziło do prawdziwego fenomenu, gdyż na trasach jeździli sami Szurkowscy, podobnie, jak na podwórkowych konfrontacjach rowerowych.
Ryszard Szurkowski nie żyje
Szczęśliwa trzynastka
Oczywiście ten Wyścig Pokoju w 1970, podobnie jak w 1971, 1973 i 1975 roku, wygrał Ryszard Szurkowski. Wygrał 13. etapów. To było coś niesamowitego. Tłumy widzów na trasie (sam wtedy sterczałem z chorągiewką w pierwszym rzędzie), wizyty w zakładach pracy, pierwsze strony gazet. Szurkowskiego po prostu noszono na rękach, a podczas transmisji kolejnych etapów Wyścigu Pokoju pustoszały ulice, a idol przejechał 89 etapów, z czego 52 w koszulce lidera, wygrał 13 etapów, a dziewięć razy był drugi oraz dziewięć razy trzeci. A gdy w 1973 roku w Barcelonie zdobył tęczową koszulkę mistrza świata, stał się niemal bogiem. Rok później w Montrealu był drugi, ale wyprzedził go tylko kolega z drużyny Janusz Kowalski. W drużynie zdobywał mistrzostwo świata w latach 1973 i 1975 oraz dwa srebrne medale na igrzyskach w Monachium (1972) i w Montrealu (1976).
Był najlepszy
Skupialiśmy się na Wyścigu Pokoju, ale nasz idol wygrywał również inne wyścigi, przede wszystkim klasyki i miał opinie najlepszego kolarza-amatora na świecie i było wiadomo, że poradziłby sobie wśród zawodowców. Do legendy przeszły już zabiegi najlepszych grup zawodowych, m.in. belgijskiej Molteni, w której występował legendarny Eddy Merckx. To byłby duet! Ale szeptane informacje głosiły, że na ten krok nie chciał zgodzić się sam Edward Gierek pod naciskiem Moskwy. W tamtych czasach kolarze z bloku państw socjalistycznych nie mieli możliwości przejść na zawodowstwo...
Po zakończeniu kariery pozostał wierny kolarstwu. Był trenerem kadry narodowej, tworzył pierwszą zawodową grupę kolarską, po latach został prezesem Polskiego Związku Kolarskiego
Noga i żelazne płuca
I to wszystko stało się udziałem chłopaka z wielodzietnej dolnośląskiej rodziny. Ot naturszczyk, który jeździł po górach i na torze, aż wypatrzyli go trener i lekarz kadry. "Chłopak z taaaką nogą i żelaznymi płucami".
I do bólu naturalny. W jednym z wywiadów zadano mu pytanie:
- Jeździł pan przez wiele lat z kolarskim peletonem, zwiedził pan dziesiątki krajów, kilka kontynentów, tyle pan widział. Co pan najbardziej zapamiętał?
- Przednie koło - odpowiedział mistrz.
Aaaa i jeszcze jedno. To nie Ryszard Szurkowski pobił się z radzieckim kolarzem na pompki. Ten wyczyn przypisuje się Stanisławowi Królakowi...
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?