Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjantowi postawiono zarzuty

Janczo Todorow
- Policjant wtargnął do celi, bił mnie pięściami i otwartą dłonią - mówi Tomasz Kowalczyk.
- Policjant wtargnął do celi, bił mnie pięściami i otwartą dłonią - mówi Tomasz Kowalczyk. Janczo Todorow
Tomasz Kowalczyk twierdzi, że został pobity przez policjanta. Ten zaprzecza. Prokuratura jednak uznała, że dowody są mocne i skierowała akt oskarżenia do sądu.

Wszystko zaczęło się w połowie sierpnia ubiegłego roku, kiedy Tomasz Kowalczyk został zatrzymany przez policję niedaleko swojego domu do kontroli drogowej. Na tym się jednak nie skończyło, bo kierowca został doprowadzony do komendy policji. - Zrobili to pod pretekstem, że niby nawyzywałem policjantów. Kiedy zostałem już osadzony, policjant G. P. dwa razy wtargnął do celi i pobił mnie. Zrobił to otwartą ręką i pięścią, bił mnie po twarzy, potylicy i rękach, po klatce piersiowej też. Na drugi dzień rano zostałem zwolniony, udałem się do lekarza, który zrobił mi obdukcję. Potem złożyłem skargę w prokuraturze - opowiada Kowalczyk.

Twierdzi, że teraz ma lęki, boi się policjanta. - Słyszałem od znajomych, że G.P. jest nerwowy, że wobec innych też stosował przemoc. Razem ze swoim kolegą policjantem opowiadali, że to ja ich szarpałem za mundury. Jak mogłem ich szarpać, skoro miałem założone kajdanki, a ręce z tyłu? Po to, żeby się obronić założyli sprawę o znieważenie przeciwko mnie - dodaje Graczyk.
Zdaniem T. Kowalczyka, G.P. jest nadgorliwy, nakłada wszystkim mandaty i prawdopodobnie jest rekordzistą pod tym względem. - Nie robiliśmy rankingu, który z policjantów wystawia najwięcej mandatów. G.P. nie jest nerwowy, a stanowczy. Jest dobrym policjantem, osiąga dobre wyniki. Wykonuje różne zadania na służbie - zapewnia Tomasz Rabenda, komendant powiatowy policji. -

Komendant tłumaczy, że w sprawie pobicia zatrzymanego zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne. Zostało jednak zawieszone, gdyż prokuratura wszczęła w tej samej sprawie postępowanie karne. Po tym, jak prokuratura postawiła policjantowi zarzuty o przekroczenie uprawnień, został zawieszony w czynnościach. - Ponieważ prokuratura zakończyła śledztwo i przekazała sprawę do sądu, przywróciłem policjanta do służby - dodaje komendant.
T. Rabenda nie przypomina sobie przez ostatnie, co najmniej dziesięciu lat, żeby policjant został skazany za pobicie. - Skargi na policjantów są, bo wzrosła świadomość ludzi i korzystają ze swoich praw. Mamy niezawisłe sądy, dlatego czekam na wyrok, jeżeli będzie niekorzystny dla policjanta, to będzie musiał odejść ze służby - zaznacza T. Rabenda.
- Do kontroli drogowej zatrzymał mnie ten sam policjant G.P. - mówi Jan Graczyk. - Prowadzę autohandel i któregoś dnia w maju tamtego roku jechałem jako pasażer w swoim aucie. Dokumenty auta miałem przy sobie, a G.P. wyciągnął z samochodu papiery innych aut i stwierdził, że wóz jest bez dokumentów. Nałożył kierowcy mandat, który nie został przyjęty i sprawa trafiła do sądu. Na korytarzu sądowym G.P. groził mi, że łeb mi ukręci. Złożyłem skargę w prokuraturze.

Skargami na żarskich policjantów zajmuje się żagańska prokuratura. - W tym roku zarejestrowano trzy sprawy, w ubiegłym było kilka. Dotyczą przekroczenia uprawnień przez policjantów - pobicie albo uszkodzenia ciała. Jedynie pojedyncze sprawy trafiają do sądu. W pozostałych przypadkach postępowanie jest umarzane albo w ogóle nie zostaje wszczęte z braku podstaw - wyjaśnia Anna Pierścionek, szefowa żagańskiej prokuratury.
Chcieliśmy rozmawiać z policjantem G.P. Komendant odradził nam, twierdząc, że jego podwładny nie ma ochoty na rozmowy z prasą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska