Polki bez medalu mistrzostw świata. Brąz zabrały nam Dunki

Twarda, uważna obrona i skuteczna, zabójcza kontra - to był plan biało-czerwonych na mecz o brąz. Ale nie wypalił. Płaska obrona się nie sprawdzała, brakowało okazji do kontr, w ataku pozycyjnym Polki się gubiły, z drugiej linii rzucały fatalnie, zmarnowały też dwa karne... - tak wyglądał początek spotkania.

Szczęście, że faworyzowane Dunki, przygniecione ogromnym ciężarem odpowiedzialności, popełniały coraz więcej błędów i przez dziewięć minut nie potrafiły zdobyć gola. Przy okazji nieźle rozgrzały naszą bramkarkę Małgorzatę Gapską, która błysnęła kilkoma interwencjami, co pomogło koleżankom budować przewagę. Po akcjach Karoliny Kudłacz biało-czerwone prowadziły 13:9 w 26 min i 15:10 w 29 min. Szkoda, że nie dowiozły tego do przerwy.

Przed drugą połową rywalki zostawiły ciężar odpowiedzialności w szatni i już w 33 min podgoniły na 15:14. Jeszcze w 39 min Polki, po skutecznym rzucie karnym w wykonaniu Kingi Grzyb, odskoczyły na 20:17, ale pięć minut później było już 21:21. A kwadrans przed końcem, po bombie Line Anny Ryborg Jorgensen z 9 metrów, Dunki objęły prowadzenie 22:21. I powoli odzierały biało-czerwone ze złudzeń. Stine Jorgensen i 23:21, Maria Fisker i 24:21...

W ostatnich minutach wyniku bardzo umiejętnie przypilnowała Kristina Kristiansen - zawodniczka filigranowa, ale niebywale sprawna i niezwykle przebojowa. Dwa razy trafiła z akcji, w 55 min wykorzystała rzut karny, podwyższając na 28:23. I było już po meczu.

POLSKA - DANIA 26:30 (15:12)
POLSKA: Wysokińska, Gapska - Kulwińska 5, Byzdra i Wojtas po 4, Grzyb, Koniuszaniec i Kudłacz po 3, Siódmiak i Szwed-Orneborg po 2, Jochymek, Migała, Niedźwiedź, Semeniuk-Olchawa, Stachowska, Stasiak.
DANIA: Poulsen, Greve - Kristiansen 10, Norgaard 5, L. Jorgensen 4, Fisker i S. Jorgensen po 3, Gravholt 2, Burgaard, Holmsgaard i Jensen po 1, Bonde, Dalby, Hansen, Schumacher, Thorsgaard.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport