Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polkowice: Górnikowi trzeba kotleta

JAN WALCZAK 0 76 835 81 11 [email protected]
Polkowiczanin Roman Oleszek jest byłym górnikiem. Ale wciąż chętnie jada w barze przy kopalni
Polkowiczanin Roman Oleszek jest byłym górnikiem. Ale wciąż chętnie jada w barze przy kopalni fot. Jan Walczak
- Popularne są tradycyjny schabowy i kotlet po góralsku - opowiada kierowniczka zakładowego baru "Przy skipie" Krystyna Wilnowska.

Górnicy po szychcie nie przeczą. - Jedzenie musi być fest.

Po zakończeniu zmiany dostają tzw. profilaktykę, czyli suchy prowiant. To posiłek, który zawiera tysiąc kalorii. Ale na stołówkę też przychodzą. Jadłodajnia znajduje się za bramą kopalni Polkowice.

- Siadamy tutaj, żeby coś zjeść po robocie i…strzelić piwko, nim przyjedzie autobus - opowiada górnik, pan Andrzej, który dojeżdża z Głogowa. Co wybiera do jedzenia? - Udko, kotlet, czasem zupę. Jest tu ok - stwierdza. - Smacznie i tanio. Za 10 złotych można się najeść o tak… - pokazuje. Żywią się tu pracownicy fizyczni i biurowi. Nawet Roman Oleszek emerytowany górnik. Wracając z grzybów, zaszedł na obiad. - Jak domowe - ocenia.

Obiadek i piwko

Polkowiczanin Ryszard Kaczmarek po zakończeniu pracy, nim ruszy do domu, omawia tu z kolegami dzień w kopalni, czyli po górniczemu "fedruje". - Górnik po robocie idzie na piwko, potem jedzie do domu. Taki zwyczaj - wyjaśnia.

- Odwiedza nas codziennie wiele osób. Największy ruch mamy od 12.00 do 14.00 - opowiada K. Wilnowska. - Każdy może wybrać, co będzie jadł. Bywa, że panowie biorą porcje podwójne, a nawet potrójne - dodaje. Jak mówi, nieraz ten drobniejszy potrafi zjeść o wiele więcej od tego przysadzistego.

- Pierwsi klienci przychodzą podjeść jeszcze przed szóstą rano, kiedy schodzą z nocnej zmiany. Potem jadą do domu. Biorą na przykład flaczki, bigos, albo dużą jajecznicę. A głodni są bardzo - mówi.

Wszystko naturalne

Co ile kosztuje? Zupa pomidorowa lub kalafiorowa 2 zł, golonka 3 zł, kotlet schabowy 6 zł, befsztyk 6 zł, bigos 5 zł, jajecznica 2,5 zł, morszczuk 4 zł, kompot 1,2 zł, surówka 1 zł, kawa 2 zł.

Pracowników KGHM żywi firma Lubinpex. Obsługuje stołówki, punkty wydawania napojów, bufety. - Cały proces obróbki żywności jest pod stałą kontrolą - zapewnia wiceprezes firmy ds. handlu i gastronomii Eugeniusz Małkowski. - Mamy certyfikaty, na które staramy się przez cały czas zasługiwać. To m.in. ISSO. Wszystkie produkty są ekologiczne - dodaje. W stołówce zakładowej może zjeść każdy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska