Resort zapowiedział likwidację "czasomierzy" gdyż mają one powodować niebezpieczne reakcje kierowców. Przykładowo kierujący będą mogli przekraczać skrzyżowanie z nadmierną prędkością. Ministerstwo tłumaczy to tym, że tak właśnie wynika z analizy jaka została przeprowadzona. Ponadto takie też było stanowisko Stowarzyszenia - Klub Inżynierii Ruchu KLIR, które również przeprowadziło analizę w tym zakresie.
Poseł Sibińska uważa, że liczniki czasu korzystnie wpływają na zachowania kierowców. - Ruch dzięki tym licznikom jest płynniejszy. Kierowcy wiedzą kiedy zmieni się światło. Wpływa to również na ochronę środowiska ponieważ auta mogą inaczej się zachowywać przy skrzyżowaniach - tłumaczy poseł Krystyna Sibińska. W związku z tym poseł złożyła na ręce ministra interpelację z zapytaniami. Pytała o to czy rzeczywiście ministerstwo zamierza zlikwidować liczniki czasu na skrzyżowaniach? Czy nie należałoby przeprowadzić rzetelnych badań w zakresie wpływu tych liczników na ruch drogowy? W tym przede wszystkim na jego bezpieczeństwo. A także czy nie powinno się ostatecznie uregulować ustawowo sprawy liczników czasu przy sygnalizatorach?
Resort zabrał głos w tej sprawie i udzielił posłance odpowiedzi. - Ministerstwo przyjęło do wiadomości i rozpoczęło badania w całej Polsce poprzez wojewodów, jak to jest z tymi urządzeniami - mówi Krystyna Sibińska. Obecnie trwają konsultacje nowego rozporządzenia. - Liczniki czasu nie były uwzględnione w żadnych elementach oznakowania ruchu drogowego. W związku z tym w tym nowym rozporządzeniu wprowadza się definicję liczników czasu i określa warunki na jakich można je montować - wyjaśnia Sibińska.
A co o licznikach myślą sami mieszkańcy?
- "Czasomierze" to praktyczna rzecz. Wiedząc ile mamy czasu do zielonego światła można zerknąć na telefon. A nie jak niektórzy robią to podczas jazdy. Choć w innych krajach tego nie ma i tam nie ma problemu. Ale tam kultura jazdy jest też zupełnie inna. My musimy się jej nauczyć. Tylko dziwi mnie jedna rzecz. Za granicą rodacy potrafią się dostosować do przepisów i to z pełną kulturą. A gdy wracają do kraju to postępują często karygodnie i ta kultura gdzieś znika - mówi Jarosław Bednarczyk, kierowca ciężarówki.
- Jest to bardzo dobre rozwiązanie. Przede wszystkim upłynnia ruch. A przy dzisiejszym natężeniu ruchu w mieście jest to bardzo ważne. No i nie trzeba w napięciu czekać, kiedy się zapali zielone światło. Zauważyłem, że kierowcy są nieco spokojniejsi gdy oczekują na zielone światło - mówi Mateusz Sobański, taksówkarz z Gorzowa Wlkp.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?