W gabinecie Sylwii Tomiak, szefowej Powiatowego Urzędu Pracy lśni certyfikat, jaki placówka dostała podczas uroczystej gali w Poznaniu. Za co?
- W latach 2006 - 2009 udało się nam pozyskać około 12,5 mln zł na wspieranie przedsiębiorczości w powiecie oraz tworzenie nowych miejsc pracy - przekazuje S. Tomiak. - Oznacza to, iż w ciągu czterech lat wsparliśmy pieniężnie kilkuset bezrobotnych, którzy dzięki temu pozakładali swoje firmy i w zdecydowanej większości są to firmy działające. Wiem, że to może się komuś wydać niezbyt ambitne, jeśli wie, iż w powiecie wolsztyńskim jest zarejestrowanych 5 tys. podmiotów gospodarczych, czyli mówiąc obrazowo, co 10 mieszkaniec powiatu prowadzi działalność gospodarczą. Ale z drugiej strony prawie 500 nowych firm z naszej, że tak powiem, poręki to chyba nie jest mało...
PUP wpierw zdobył owe 12,5 mln zł, a potem "rozdał” ludziom, którzy nie mając pracy zadeklarowali, że ruszą z własnym interesem, jeśli dostaną wkład własny. Rocznie w ten sposób tworzyło się ponad 100 nowych firm, a przez cztery lata dotacje dostały aż 482. Brały z PUP do 15 tys. zł na rozruch i startowały.
- Myślę, że ten zastrzyk finansowy, a dostałam 12 tys. zł, był bardzo przydatny, oczywiście nie wystarczył na wszystko, ale mogłam kupić przynajmniej połowę potrzebnego sprzętu - mówi Urszula Guś, która uruchomiła (na początek) jednoosobowe przedsiębiorstwo usług geodezyjnych. Zaczęła w październiku. To jej pierwsza po studiach praca. - Nawet się nie spodziewałam, że będzie tak dobrze, a jest bardzo dobrze, nie nadążam z wykonywaniem zamówień - cieszy się młoda bizneswoman.
Dlatego mają niskie bezrobocie
Żeby dostać owe złotówki trzeba było wpierw przejść kurs w ramach Klubu Pracy przy PUP-ie. - To są spotkania, podczas których, ci już prowadzą jakiś interes opowiadają kandydatom na biznesmenów jak zakładali swe zakłady - wyjaśnia pani Sylwia.
Wpierw jednak kandydat musi złożyć wniosek, że chce się ubiegać o "kasę”, następnie jest opiniowany przez specjalną komisję i zapraszany na negocjacje. Musi przejść też dwutygodniowe szkolenie o ABC przedsiębiorczości. Jeśli wszystko gra, to PUP podpisuje z nim umowę na 12 miesięcy, a następnie wręcza pieniądze. Oczywiście kontroluje ich wydawanie.
- Z firm powstałych w wyniku przyznania dotacji ponad 85 procent istnieje i działa do dziś, choć mają obowiązek istnieć przez rok - słowa szefowej PUP wskazują, iż jej urząd jest wyjątkowo skuteczny. Trafnie wybiera ludzi, którym przyznaje pieniądze i sprawdza, żeby ów kapitał się nie marnował. Ba, w powstałych mikroprzedsiębiorstwach ich założyciele tworzą nowe miejsca pracy. - I to też dofinansowujemy. Na nowe miejsca pracy wydaliśmy w minionych latach 7,1 mln zł, zaś 5,4 mln na nowe firmy. Razem daje to wspomniane 12.5 mln zł.
- Być może bez urzędu pracy dałbym sobie radę, ale rozruch firmy trwałby zdecydowanie dłużej - sugeruje Krzysztof Żmuda urządzający ogrody i tereny zielone. - Dlatego skorzystałem z tej możliwości i jestem zadowolony.
Takich firm, jak Ogród marzeń pana Krzysztofa jest sporo. Najwięcej powstało ich w branży fryzjersko-kosmetycznej, w handlu i budownictwie, nauce języków obcych, produkcji metalowej. Nie dziw, że mimo kryzysu gospodarczego powiecie jest tylko 7-procentowe bezrobocie. W mieście zaś zapewne jeszcze mniejsze.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?