Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powódź nas nie zaskoczy

DAGMARA DOBOSZ 0 68 324 88 71 [email protected]
Piotr Łoboda montuje jeden z elementów zapory numer 14
Piotr Łoboda montuje jeden z elementów zapory numer 14 fot. Paweł Janczaruk
W minionym tygodniu w porcie odbyły się ćwiczenia przeciwpowodziowe. Dzięki nim wiemy, że miasto jest przygotowane na wypadek zagrożenia wielką falą.

Reporter ,,GL'' uczestniczył w ćwiczeniach w porcie, żeby przekonać się, jak przygotowani są członkowie Miejskiego Zespołu Reagowania Kryzysowego do działania w czasie realnego zagrożenia. W skład zespołu wchodzą m. in. pracownicy Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej i strażnicy miejscy. Okazało się, że każdy wie dokładnie, co ma robić, a działania są dobrze skoordynowane. Ale po kolei.

Punktualnie o godz. 10.00 do Kiełcza wyruszył samochód ciężarowy. Są tam składowane zapory, ale gdy tylko pojawi się zagrożenie, można błyskawicznie po nie pojechać. Elementy zapory przeciwpowodziowej nr 14 zostały rozładowane w porcie. Dlaczego akurat ten numer?
- Tutaj znajduje się najniższy punkt terenu i w razie powodzi to właśnie tutaj rozpoczniemy ewentualną akcję. Ta zapora będzie chronić do wysokości 588 cm. Numery od 14 do 17 będziemy montować w pierwszej kolejności, a dopiero później te położone wyżej - wyjaśnia Leszek Tomczyk, który odpowiada za ochronę przeciwpowodziową miasta.

Pewny system
Elementem ściany przeciwpowodziowej jest mobilny system chroniący przed zagrożeniem. Jest 17 zapór na całej długości ściany oraz dodatkowo dwa wejścia komunikacyjne: jedno na ul. Wolności, a drugie na wysokości Harcerskiej Górki. Są to zapory, które można zamontować na ulicy. Przyglądaliśmy się, w jaki sposób montuje się dziewięć elementów zapory nr 14.

Najpierw pracownicy MZGK oczyścili podłoże z trawy i zamocowali specjalną uszczelkę na sam dół zapory. Następnie jeden na drugi układali kolejne elementy. Szło to naprawdę sprawnie. Po kilku minutach praca była prawie skończona. Prawie, ponieważ na najwyższym elemencie trzeba było umieścić tzw. blokery.

- Są to specjalne zaciski, które stabilizują całą konstrukcję. Dzięki nim poszczególne elementy nie wysuną się, a napór wody nie zniszczy zapory - mówi Wiesław Sobociński z Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, który również brał udział w ćwiczeniach.

Czegoś brakuje

Zapytaliśmy L. Tomczyka, jak ocenia zakończone ćwiczenia.

- Celem ćwiczeń było sprawdzenie, czy wszystkie elementy pasują do siebie, czy są odpowiednio oznakowane, bo w razie akcji nie będzie na to czasu. Po prostu pojedziemy po zapory i będziemy pewni, że wszystko jest w porządku. Teraz widzę, że można jeszcze ulepszyć co nieco. Trzeba doposażyć sprzęt, kupić skrzynki z narzędziami do montażu. Muszę pomyśleć też o smarowidłach do zamków bram, żeby otworzyć je w czasie mrozu. Musimy być sprawni niezależnie od pogody. Pomyślę też nad odpowiednim strojem, kombinezonem, gumiakami i porządnymi rękawicami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska