Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar kamienicy przy ulicy Keplera w Żaganiu

Małgorata Trzcionkowska/UM Żagań
13 zastępów zawodowej, ochotniczej oraz wojskowej straży pożarnej wzięło udział w akcji gaśniczej. Troje dzieci, pod opieką rodziców trafiło na obserwację na oddziale pediatrycznym szpitala w Szprotawie.– Otrzymaliśmy zgłoszenie w sobotę (10 marca) po godz. 8.00 – informuje starszy kapitan Paweł Grzymała, rzecznik prasowy żagańskiej straży pożarnej. – W akcji brało udział 13 zastępców. Ogień udało się szybko opanować, na szczęście nikomu nic się nie stało.Pożar wybuchł w mieszkaniu na pierwszym piętrze kamienicy przy ul. Keplera. Lokator na chwilę wyszedł po zakupy, gdy wrócił już się paliło. – Mąż jeszcze spał, a ja byłam już ubrana i gotowa do wyjścia – opowiada Sylwia Marcinkowska, mieszkanka drugiego piętra. – Mój sześcioletni syn Michał popatrzył w okno i zawołał: Mamo, pali się! Gdy otworzyłam drzwi, na klatce schodowej było już pełno dymu. Obudziłam męża i zaczęliśmy uciekać. Michał zaczął słaniać się na nogach, ja też nie mogłam oddychać z powodu dymu.– Sprawdziłem, jaki jest stan zdrowia poszkodowanych – powiedział nam burmistrz Daniel Marchewka, który przyjechał na miejsce. – W szpitalu w Szprotawie jest mama z dwójką dzieci oraz ojciec z synem. Są pod obserwacją lekarzy. Organizujemy pomoc dla mieszkańców kamienicy.– Zniszczone jest tylko jedno mieszkanie, ale inspektor nadzoru budowlanego zakazał użytkowania kamienicy – tłumaczy Bogdan Fryze, dyrektor Zakłdu Gozpodarki Mieszkaniowej. – Teraz musimy czekać na ekspertyzę. Dla rodzin, które nie mają noclegu, Paweł Lóssa, prezes spółki Pałac Książęcy zorganizował dwa pokoje w hotelu na kompleksie Arena.S. Marcinkowska stwierdza, że znajdzie nocleg u rodziny, zaś później ZGM będzie dla niej szukał innego lokum. – W kamienicy są dwa mieszkania, w których nikt nie mieszkał i cztery zamieszkałe. – Nikomu z sąsiadów nic się nie stało.Po pożarze lokatorzy kamienicy mówili, że palić się zaczęło prawdopodobnie od piecyka, tak zwanej kozy, jednak tej wersji nie potwierdzają strażacy. – Na razie przyczyna pożaru nie jest znana – uściśla P. Grzymała.Małgorzata TrzcionkowskaFot. Małgorzata TrzcionkowskaW sobotę między godz. 8.00, a 9.00 paliło się mieszkanie na pierwszym piętrze kamienicy przy ul. Keplera.
13 zastępów zawodowej, ochotniczej oraz wojskowej straży pożarnej wzięło udział w akcji gaśniczej. Troje dzieci, pod opieką rodziców trafiło na obserwację na oddziale pediatrycznym szpitala w Szprotawie.– Otrzymaliśmy zgłoszenie w sobotę (10 marca) po godz. 8.00 – informuje starszy kapitan Paweł Grzymała, rzecznik prasowy żagańskiej straży pożarnej. – W akcji brało udział 13 zastępców. Ogień udało się szybko opanować, na szczęście nikomu nic się nie stało.Pożar wybuchł w mieszkaniu na pierwszym piętrze kamienicy przy ul. Keplera. Lokator na chwilę wyszedł po zakupy, gdy wrócił już się paliło. – Mąż jeszcze spał, a ja byłam już ubrana i gotowa do wyjścia – opowiada Sylwia Marcinkowska, mieszkanka drugiego piętra. – Mój sześcioletni syn Michał popatrzył w okno i zawołał: Mamo, pali się! Gdy otworzyłam drzwi, na klatce schodowej było już pełno dymu. Obudziłam męża i zaczęliśmy uciekać. Michał zaczął słaniać się na nogach, ja też nie mogłam oddychać z powodu dymu.– Sprawdziłem, jaki jest stan zdrowia poszkodowanych – powiedział nam burmistrz Daniel Marchewka, który przyjechał na miejsce. – W szpitalu w Szprotawie jest mama z dwójką dzieci oraz ojciec z synem. Są pod obserwacją lekarzy. Organizujemy pomoc dla mieszkańców kamienicy.– Zniszczone jest tylko jedno mieszkanie, ale inspektor nadzoru budowlanego zakazał użytkowania kamienicy – tłumaczy Bogdan Fryze, dyrektor Zakłdu Gozpodarki Mieszkaniowej. – Teraz musimy czekać na ekspertyzę. Dla rodzin, które nie mają noclegu, Paweł Lóssa, prezes spółki Pałac Książęcy zorganizował dwa pokoje w hotelu na kompleksie Arena.S. Marcinkowska stwierdza, że znajdzie nocleg u rodziny, zaś później ZGM będzie dla niej szukał innego lokum. – W kamienicy są dwa mieszkania, w których nikt nie mieszkał i cztery zamieszkałe. – Nikomu z sąsiadów nic się nie stało.Po pożarze lokatorzy kamienicy mówili, że palić się zaczęło prawdopodobnie od piecyka, tak zwanej kozy, jednak tej wersji nie potwierdzają strażacy. – Na razie przyczyna pożaru nie jest znana – uściśla P. Grzymała.Małgorzata TrzcionkowskaFot. Małgorzata TrzcionkowskaW sobotę między godz. 8.00, a 9.00 paliło się mieszkanie na pierwszym piętrze kamienicy przy ul. Keplera. tekst i zdjęcia: Małgorzata Trzcionkowska/UM Żagań
13 zastępów zawodowej, ochotniczej oraz wojskowej straży pożarnej wzięło udział w akcji gaśniczej. Troje dzieci, pod opieką rodziców trafiło na obserwację na oddziale pediatrycznym szpitala w Szprotawie.

13 zastępów zawodowej, ochotniczej oraz wojskowej straży pożarnej wzięło udział w akcji gaśniczej. Troje dzieci, pod opieką rodziców trafiło na obserwację na oddziale pediatrycznym szpitala w Szprotawie.

– Otrzymaliśmy zgłoszenie w sobotę (10 marca) po godz. 8.00 – informuje starszy kapitan Paweł Grzymała, rzecznik prasowy żagańskiej straży pożarnej. – W akcji brało udział 13 zastępców. Ogień udało się szybko opanować, na szczęście nikomu nic się nie stało.

Pożar wybuchł w mieszkaniu na pierwszym piętrze kamienicy przy ul. Keplera. Lokator na chwilę wyszedł po zakupy, gdy wrócił już się paliło. – Mąż jeszcze spał, a ja byłam już ubrana i gotowa do wyjścia – opowiada Sylwia Marcinkowska, mieszkanka drugiego piętra. – Mój sześcioletni syn Michał popatrzył w okno i zawołał: Mamo, pali się! Gdy otworzyłam drzwi, na klatce schodowej było już pełno dymu. Obudziłam męża i zaczęliśmy uciekać. Michał zaczął słaniać się na nogach, ja też nie mogłam oddychać z powodu dymu.

– Sprawdziłem, jaki jest stan zdrowia poszkodowanych – powiedział nam burmistrz Daniel Marchewka, który przyjechał na miejsce. – W szpitalu w Szprotawie jest mama z dwójką dzieci oraz ojciec z synem. Są pod obserwacją lekarzy. Organizujemy pomoc dla mieszkańców kamienicy.

– Zniszczone jest tylko jedno mieszkanie, ale inspektor nadzoru budowlanego zakazał użytkowania kamienicy – tłumaczy Bogdan Fryze, dyrektor Zakłdu Gozpodarki Mieszkaniowej. – Teraz musimy czekać na ekspertyzę. Dla rodzin, które nie mają noclegu, Paweł Lóssa, prezes spółki Pałac Książęcy zorganizował dwa pokoje w hotelu na kompleksie Arena.

S. Marcinkowska stwierdza, że znajdzie nocleg u rodziny, zaś później ZGM będzie dla niej szukał innego lokum. – W kamienicy są dwa mieszkania, w których nikt nie mieszkał i cztery zamieszkałe. – Nikomu z sąsiadów nic się nie stało.

Po pożarze lokatorzy kamienicy mówili, że palić się zaczęło prawdopodobnie od piecyka, tak zwanej kozy, jednak tej wersji nie potwierdzają strażacy. – Na razie przyczyna pożaru nie jest znana – uściśla P. Grzymała.

Małgorzata Trzcionkowska

Fot. Małgorzata Trzcionkowska

W sobotę między godz. 8.00, a 9.00 paliło się mieszkanie na pierwszym piętrze kamienicy przy ul. Keplera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska