1 lipca 2017, godz. 18.28. Ta data i godzina siedem lat temu przeszła do historii Gorzowa. W tym momencie gorzowscy strażacy odebrali bowiem zgłoszenie o dymie wydobywającym się z katedralnej wieży.
Choć ta data jest powszechnie uważana za datę wybuchu pożaru katedry, to tak naprawdę trudno ustalić, kiedy dokładnie wybuchł pożar. Gdy w latach 2019-2021 w gorzowskich sądach trwały procesy w sprawie – najpierw w pierwszej instancji, później w drugiej – na salach rozpraw mówiło się, że ogień w wieży „matki kościołów” mógł pojawić się już nawet trzy dni przed datą zgłoszenia pożaru. Na przełomie czerwca i lipca 2017 w górne partie wieży, gdzie doszło do spięcia instalacji elektrycznej, która wywołała pożar, nikt bowiem nie wchodził.
Problemy z elektryką w katedrze pojawiły się po burzy, która przeszła przez Gorzów 28 czerwca 2017. Gdy dzień później katedralny organista chciał wyświetlić teksty pieśni na rzutniku, pojawiły się pierwsze problemy. Także 29 czerwca miał on zobaczyć w wieży włączyły się zielone lampy z napisem „wyjście ewakuacyjne”. Z kolei sam alarm, którego dźwięk włączał się w zakrystii, zaczął dawać sygnał 1 lipca od 17.00 (został jednak zignorowany, by wcześniej wielokrotnie włączał się, choć nie było zagrożenia).
Kiedy będą wskazówki na katedrze?
Wierni po pożarze wrócili do katedry 1 lutego 2021. Remont katedralnej wieży wciąż nie został ukończony. Brakuje jeszcze m.in. mechanizmu zegarowego, po zamontowaniu którego na tarcze zegara powrócą wskazówki. Przedstawiciele Kościoła mówią, że jest do tego „bliżej niż dalej”.
Czytaj również:
Ks. Mariusz Kołodziej odebrał klucze do katedry w Gorzowie. To jej nowy proboszcz
Wspomnienia Polaków związane z powrotem do szkoły - sonda
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?