Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawie są już na dnie

Krzysztof Zawicki
Mateusz Milkowski (z piłką), jak i pozostała młodzież Chrobrego, w rundzie jesiennej nie spisywała się najlepiej
Mateusz Milkowski (z piłką), jak i pozostała młodzież Chrobrego, w rundzie jesiennej nie spisywała się najlepiej fot. Remigiusz Kloc
Miała być próba walki o awans, ale po rundzie jesiennej okazało się, że Chrobry będzie bronić się przed spadkiem.

Trzy wygrane, pięć remisów, dziewięć porażek, 14 punktów, bramki 19:27 i 14. miejsce w tabeli - oto bilans piłkarzy z Głogowa. Jest on daleki od oczekiwań, zwłaszcza, gdy wyniki te skonfrontuje się z przedsezonowymi zapowiedziami.

Zawodnicy i były trener Romuald Kujawa zapowiadali walkę o miejsca od trzeciego do piątego, a jeżeli nadarzy się okazja, to będzie można pokusić się o drugą ligę. Szkoleniowiec mówił także o zmianie stylu gry na bardziej widowiskowy. Niestety, obietnice pozostały na papierze, choć pierwszy mecz z Gawinem Królewska Wola napawał optymizmem.

Głogowianie, po dobrym meczu, uzyskali bezbramkowy remis na boisku przeciwnika. Jeszcze lepsza była pierwsza połowa w kolejnym pojedynku z Rakowem Częstochowa. Szkoda, że tylko pierwsza. Chrobry do przerwy prowadził 3:0, ale ledwie zremisował wydawałoby się wygrany już mecz 3:3.

Grali bez pomysłu

Od spotkania z Rakowem zaczęła się fatalna passa. Gracze z Głogowa przegrywali lub remisowali z teoretycznie słabszymi przeciwnikami. Niepokój budziły nie tylko wyniki, ale styl gry, a właściwie jego brak. Wprowadzony system 3-5-2 nie sprowadzał się. Zespół grał słabo, brzydko i bez koncepcji.

Mecze obserwowało coraz mniej kibiców. Ci, który decydowali się na przyjście na stadion, domagali się głowy Kujawy. Ich życzenia spełniły się po szóstej kolejce, po kolejnym remisie. Trzeba jednak przyznać, że Kujawa nie miał łatwego zadania. Kompletna mizeria w linii ataku spowodowała, że nie miał kto zdobywać bramek. Chimeryczna była obrona. Niestety, zawodnicy, którzy zasilili zespół latem nie zdawali egzaminu.

Zmiana trenera

Pojawiła propozycja ściągnięcia do Głogowa Bronisława Przygrodzkiego. Działacze postawili jednak na byłego trenera Arki Nowa Sól Wojciecha Dróżdża. Debiut nie wypadł okazałe. Chrobry przegrał trzy następne mecze i znalazł się niemal na dnie. Kibice zwrócili jednak uwagę, że ich ulubieńcy grali inaczej, składniej i ładniej dla oka. Ale co z tego. Za styl punktów nie ma.

Upragnione pierwsze zwycięstwo przyszło dopiero w 10. kolejce. Głogowianie wygrali w Nowej Soli 3:2, a następnie pokonali Lechię Zielona Góra 3:2. Radość nie trwała długo, gdyż Chrobry przegrał cztery następne pojedynki. Szczególne bolesne były porażki u siebie z Walką Makoszowy 1:4 i Gawinem 0:1.

Pilne wzmocnienia

Sytuacja Chrobrego jest bardzo trudna. Pochwalić można jedynie Piotra Błauciaka i Remigiusza Smolina. Wyróżniali się też Sławomir Cuper i Radosław Druciak, choć nie ustrzegli się błędów. Drużyny nie "ciągną" rutyniarze, tacy jak Henryk Cackowski, Tomasz Trznadel czy Maciej Soboń.

Nie sprawdza się również młodzież. Bez konkretnych wzmocnień, i to w każdej formacji, trudno będzie utrzymać trzecią ligę. Czy działacze staną na wysokości zadania? Od dawna mówi się, że we władzach klubu nadszedł czas na zmiany. Najgorsze jest jednak to, że żaden z ich ewentualnych następców nie chce się ujawnić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska