Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezenty

Rafał Darżynkiewicz
Gdańsk! Tak wybrał mistrz Polski Adam Skórnicki. Zaskoczenie jest spore. Ekstraliga?

Tego nikt się po "Sqórze" nie spodziewał. - W elicie nie ma rock'n'rollowych prezesów, więc nie ma tam dla mnie miejsca - zwykł mawiać żużlowy mistrz żartu i dowcipu. Teraz już wiemy, że jest! Gdański team może jeszcze nie oszałamia siłą, ale odjazdowo i śmiesznie przy Długich Ogrodach będzie na pewno. To już coś.

Pozytywnie zaskakuje mnie środowisko żużlowców. Potrafią ze sobą rozmawiać. Potrafią zjednoczyć się we wspólnej sprawie. O związku zawodowym, choć może raczej stowarzyszeniu mówiło się od lat. W końcu dopięli swego i prezesi powinni mieć się na baczności. W jedności siła, a tej jak się dowiaduję w gronie żużlowców nie brakuje. Szykuje się więc trochę rock'n'rolla na linii Zielona Góra - Bydgoszcz. Dlaczego Zielona Góra? Tu właśnie swoją siedzibę ma stowarzyszenie zawodników. W Bydgoszczy obradują prezesi. Czasem coś ustalą, ale jak tylko powrócą do swych miast zapominają o tym, co mówili. Liczy się tylko interes ich klubu.

Pozostali niech martwią się o siebie. Tak było, jest i będzie. O tym, jak to się robi po "żużlowemu" pokazała Unia Leszno. Biznes jest biznes, a przecież Grand Prix to biznes. Teraz jednak nadejdzie czas rewanżu. Pewnie czeka nas zaskakujący werdykt w sprawie już niemal zapomnianej czyli "wypadków częstochowskich". Coś mi się zdaje, że szanowna komisja da wiarę klubowi spod Jasnej Góry i kara spotka Unię. Będzie byczo.

Jak zwykle zaprzyjaźniony barman wie więcej. Już przed tygodniem zapowiadał powrót Pawła Hliba na żużlowe tory. Skąd wiedział? Żużlowy światek jest mały, więc o tym, co piszczy w Poznaniu, czy Gorzowie można dowiedzieć się na zielonogórskim deptaku. Zresztą przed świętami ludność jakaś gadatliwa się robi, więc barmana warto słuchać.

To już ostatnia prosta świątecznego wyścigu. Jutro wieczorem szalony zgiełk minionych dni znajdzie ukojenie przy wigilijnym stole, a gdy rozbłyśnie pierwsza gwiazdka nadejdzie czas prezentów. Dla jednych będą te większe, dla innych te mniejsze, a niektórym - czego oczywiście nikomu nie życzę - trafi się rózga. Ciekawość mnie zżera, cóż może być w tym wielkim worku z prezentami. A niech tam. Jak zwykle spróbuję trochę podejrzeć.

Największy karton należy do Tomasza Golloba. Są w nim nowe kontrakty sponsorskie, ale najważniejsze są te laurki od szczęśliwych dzieciaków, którym pan Tomasz dał tyle radości. Podobnej wielkości pudło czeka na żużlowców i klub z Torunia. W środku makieta nowego stadionu. To nie wszystko. Jest tam także baśń Hansa Andersena "Prezes z pieniążkami". To prawdziwy przedświąteczny książkowy szlagier. Prawdziwy Jarmark Dominikański dla gdańszczan. Czegóż tam nie ma.

Figurka Indianina w pakiecie z płytą "Iron Maiden", gra planszowa "Rosyjska Ruletka" oraz filmy: "Zorro" i jeszcze jakiś western. Tytułu nie widać, ale z okładki spogląda uśmiechnięty kowboj. Jest też góra prezentów dla zielonogórzan i gorzowian. Zresztą sami sprawdźcie.

Wesołych Świąt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska