Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problemy rozpoczęły się zanim Marysia przyszła na świat...

Alicja Kucharska
Marysia liczy na Waszą pomoc!
Marysia liczy na Waszą pomoc! Alicja Kucharska
Smutna historia 3-letniej Marysi rozpoczęła się przed jej narodzinami. Pani Katarzyna będąc w ciąży pozostawała pod okiem lekarza, któremu powierzyła prawidłowy rozwój i życie swojej nienarodzonej córki. Tylko intuicja podpowiedziała jej, by zasięgnęła porady u innego lekarza. Wtedy właśnie szczęśliwy czas oczekiwań na narodziny dziecka zastąpiło przerażenie.

- Przez całą ciążę byłam pod opieką specjalisty - opowiada pani Katarzyna. - Teraz mogę powiedzieć, że na pewno to nie jest dobry lekarz, bo lekarz zauważyłby wszystkie niepokojące objawy: hipotrofię, wady serca, małą ilość wód. Intuic ja zaprowadziła mnie na konsultację lekarską do innego specjalisty, od którego usłyszałam, że mogę nie donosić ciąży. Pierwszy „specjalista” nieustannie zapewniał mnie, że wszystko rozwija się prawidłowo. To cud, że w ostatnich miesiącach zmieniłam lekarza, który skierował mnie do poznańskiego szpitala – uważa pani Katarzyna.

Marysia przyszła na świat w 33 tygodniu jako hipotrofik. Ważyła 805 gram i miała 33 cm długości. Po narodzinach spędziła w szpitalu pół roku, na początku walcząc o życie i przechodząc wszelkie specjalistyczne badania, które, niestety, już na samym początku nie przynosiły dobrych wieści. – Najpierw były wylewy krwi do mózgu, potem przetoka w wątrobie i wada serca - wylicza matka trzylatki. - Marysia ma dziury w serduszku. Z czasem pojawiła się znaczna wada wzroku, a od ponad roku zmagamy się z epilepsją. Ponadto duże piętno odcisnęła torbiel w głowie i wszelkie związane z nią powikłania – wyjaśnia nasza rozmówczyni dodając, że to ma wpływ na wiele niedoborów rozwojowych.

Marysia w związku z tym nie może samodzielnie chodzić, jeść, nie potrafi również mówić. Harmonogram tygodnia niejednego może przerazić. Codzienne masaże, zabiegi, terapie, ćwiczenia, wizyty u specjalistów stały się nieodłącznym elementem ich życia. Każdego dnia walczą o lepsze jutro, wierząc, że może być tylko lepiej. – Priorytetem jest dla nas rehabilitacja ruchowa, później chcielibyśmy spróbować pokonać problem logopedyczny, ale mierzymy siły na zamiary – podkreśla matka.

Marysia i jej mama marzą o specjalistycznej rehabilitacji w Instytucie Terapii Funkcjonalnej w Warszawie. Nie obędzie się bez kosztów. Dwutygodniowy turnus rehabilitacyjny to wydatek rzędu 5 tys. zł, a rehabilitację należałoby powtarzać.

Codzienne dojazdy na rehabilitację, wizyty u specjalistów czy leki same w sobie są ogromnym, ale koniecznym wyzwaniem dla rodziców Marysi, nie wspominając o specjalistycznej rehabilitacji i konsultacjach lekarskich. Motywacja jednak nie słabnie, wiara również. – Bez wiary nic by się nie udało! Najpierw mówiono mi, że Marysi w ogóle może nie być na świecie, później, że będzie dzieckiem leżącym, a jednak na swój sposób sobie radzi – podkreśla pani Katarzyna.

Marysia to mały wojownik, który jeszcze udowodni wszystkim, że nie ma rzeczy niemożliwych! Być może, gdyby pani Katarzyna nie spotkała niekompetentnego lekarza, los Marysi wyglądałby zupełnie inaczej. Ważne jest, że teraz na swojewj drodze spotkały ludzi, kt orzy chcą pomóc odwrócić ten los!

Pieniążki na leczenie można wpłacać na subkonto Marysi w Fundacji Słoneczko. - Marzymy o tym, by Marysia stanęła na nogi i zrobiła swój pierwszy krok – kończy rozmowę pani Katarzyna.

Lotkarze organizują turniej charytatywny dla Marysi
W sobotę, 21 listopada, w barze Skarpa odbędzie się turniej charytatywny, z którego dochód zostanie przeznaczony na leczenie Marysi i pokrycie kosztów związanych z turnusem rehabilitacyjnym. Organizatorzy liczą na to, że w walkę o lepsze jutro włączą się również świebodzińscy przedsiębiorcy. W turnieju wezmą udział nie tylko ligowe drużyny, ale zgłosić mogą się również wszyscy, którym los tej małej istotki nie jest obojętny. - Dlaczego warto? Odpowiedź jest prosta - możemy pomóc drugiej osobie, którą w tym przypadku jest dziecko. Oczywiście nie zabraknie loterii fantowej oraz licytacji - zachęca Zdzisław Kruhlik, organizator turnieju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska