Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces oskarżonego o zabójstwo Pawła Adamowicza. Stefan W. zaatakował na sali policjanta. Poza tym nadal milczy

Stanisław Balicki
Stanisław Balicki
Oskarżony niespodziewanie zerwał pagon z munduru jednego z pilnujących go policjantów. Poza tym nadal nie reaguje na pytania sądu. Czujnie obserwuje jednak otoczenie. Podczas trzeciej rozprawy procesu zeznawał mężczyzna, który obezwładnił Stefana W. po ataku na prezydenta Gdańska oraz członkowie ekipy zespołu, który grał w tym czasie na scenie gdańskiego finału WOŚP.

Proces Stefana W. oskarżonego o zabójstwo Pawła Adamowicza

Proces rozpoczął się z półgodzinnym opóźnieniem z powodu problemów technicznych z nawiązaniem połączenia telekonferencyjnego. Część świadków zeznawała zdalnie z łódzkiego sądu. W trakcie zeznań pierwszego z nich, członka ekipy technicznej zespołu „Blue Cafe”, oskarżony niespodziewanie skutymi dłońmi zerwał pagon z munduru jednego z siedzących po obu jego stronach policjantów i rzucił go w salę, po czym zapadł w cechujący go od początku procesu spokój. Sędzia Aleksandra Kaczmarek stanowczo pouczyła oskarżonego o konsekwencjach karnych niewłaściwych zachowań i możliwości wyprowadzenia go za kolejnym razem z sali rozpraw.

- Jest to kontynuacja tej samej linii, czyli wpisywanie się w niepoczytalność – mówił po rozprawie mec. Zbigniew Ćwiąkalski reprezentujący oskarżycieli posiłkowych, brata Pawła Adamowicza i wdowę po nim.. - Chodzi o to, że trzeba coś zademonstrować, co by miało o tym świadczyć, stąd też nagle zerwanie pagonu policjantowi i rzucenie go na salę, w momencie, kiedy była mowa o tym, że został odrzucony nóż. Jak widać on te momenty bardzo dobrze kojarzy. Moment odrzucenia noża miał tu być zademonstrowany w bardzo podobny sposób – uzasadniał.

Zachowanie oskarżonego poza tym incydentem nie wydaje się mieć związku z przebiegiem procesu. Twarz Stefana W. tak, jak na poprzednich rozprawach, nie wyraża emocji. Nie reaguje on na to, co dzieje się na sali sądowej, na poszczególne stwierdzenia padające w zeznaniach. Zachowuje się jednak inaczej niż dotąd. Czujnie obserwuje otoczenie. Przenosi wzrok pomiędzy przypadkowo wybranymi osobami na sali, mruży oczy. W innych momentach sprawia wrażenie znużonego, przez dłuższy czas opiera głowę o pulpit, kryjąc twarz. Konsekwentnie nie reaguje na pytania sądu o odniesienie się do zeznań świadków.

Podczas wczorajszej rozprawy zeznawał realizator dźwięku, który obezwładnił Stefana W. zaraz po ataku na prezydenta Gdańska i wykrzyczanej przez niego ze sceny deklaracji. Mężczyzna powiedział, że oskarżony w zasadzie sam położył się na scenie, nie próbował się wyrywać, leżał spokojnie.

Pierwszych troje zeznających świadków to wspomniany pracownik techniczny, menedżerka oraz kierowca zespołu „Blue Cafe”, który występował podczas finału WOŚP w 2019 roku, w momencie ataku na prezydenta Pawła Adamowicza. Wszyscy byli obecni w strefie sceny. W zeznaniach, skonfrontowanych z tymi ze śledztwa, pojawiły się drobne nieścisłości. Pracownik techniczny przypomniał sobie, że widział wcześniej Stefana W. na zapleczu sceny, jednak nie zwrócił on jego uwagi. Tego faktu nie było w jego wcześniejszych zeznaniach. Wcześniejszej obecności Stefana W. na terenie sceny nie potwierdzają też zeznania innych świadków. Menadżerka zespołu mówiła z kolei, że jej uwagę zwróciło to, że napastnik miał miał plecak, czego nie potwierdzają inne i wcześniejsze zeznania.

- Jest tyle prawd o danym zdarzeniu, ile jest świadków. Każdy świadek ma inną percepcję, każdy na inny sposób zapamiętuje fakty – mówiła po rozprawie oskarżyciel, prok. Agnieszka Nickel-Rogowska. - Absolutnie nie oznacza to, że ktoś konfabuluje, mówi nieprawdę.

Zeznawał również kierowca zespołu, który jest autorem jednego z filmów nagranych podczas zdarzenia. Został poproszony o jego nagranie prze wokalistkę „Blue Cafe”, żeby zdokumentować kulminacyjny fragment koncertu, „światełko do nieba”.

Kolejna rozprawa w procesie Stefana W. 28 kwietnia.

Relacja z sali sądowej 11 kwietnia 2022 r.

12:20

Sąd zarządził przerwę w procesie. Następna rozprawa 28 kwietnia.

12:00

Świadek zeznaje, że Stefan W. praktycznie sam położył się na scenę.

11:55

Zeznaje, już stacjonarnie, realizator dźwięku, który powalił oskarżonego po ataku na prezydenta Gdańska.

11:25

Zeznaje kierowca ekipy zespołu "Blue Cafe", autor jednego z filmów na których widać wydarzenia na Targu Węglowym.

11:15

Sąd dopytał o szczegóły dot. zeznań i odczytuje te złożone w śledztwie, dzień po ataku.

11:05

Zeznaje menedżer zespołu "Blue Cafe". Kobieta była świadkiem przebiegu wydarzeń, będąc obecną na zapleczu sceny.

11:00

Sąd odczytał zeznania świadka ze śledztwa. Wyjaśnione zostały drobne różnice między nimi a tym, co świadek zeznał dziś. Oskarżony, poproszony przez sąd o ustosunkowanie się do zeznań świadka tradycyjnie milczy. Podczas dzisiejszej rozprawy jest jednak nieco bardziej ożywiony. Bacznie obserwuje sąd, oskarżenie i publiczność, mruży oczy, rozgląda się.

10:40

Oskarżyciel posiłkowy Piotr Adamowicz pyta świadka, kiedy uświadomił sobie, co się stało. Świadek odpowiada, że wtedy, gdy zobaczył poszkodowanego po ataku na scenie.

10:35

Prokurator wraca do fragmentu zeznań, gdy świadek pierwszy raz zobaczył oskarżonego na zapleczu sceny. Dopytuje o miejsca i szczegóły. Świadek rozpoznaje też oskarżonego.

10:30

Świadek opisuje szczegóły tego, co działo się na scenie finału WOŚP w 2019 roku w Gdańsku. Jest jedną z osób widocznych na nagraniach, biorących udział w obezwładnieniu Stefana W. Odrzucił nóż, narzędzie zbrodni, poza scenę.

10:20

Niespodziewanie oskarżony Stefan W. zerwał jednemu z pilnujących go funkcjonariuszy pagon z munduru. Jest pod fizyczną kontrolą policjantów, skuty. Po nagłym zachowaniu jest spokojny, nie zareagował na stanowcze upomnienie sądu.

10:15

Zeznaje pracownik techniczny ekipy zespołu "Blue Cafe", który grał podczas feralnego "Światełka do nieba".

10:00

Rozprawa rozpoczęła się z półgodzinnym opóźnieniem. Zeznaje troje świadków w sądzie w Łodzi. Zeznania składane są zdalnie w trybie telekonferencyjnym.

13 stycznia 2019 roku podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej pomocy Paweł Adamowicz został zaatakowany przez napastnika, który wtargnął na scenę na Targu Węglowym w Gdańsku. Mężczyzna kilkakrotnie ugodził nożem prezydenta Pawła Adamowicza. W ogólnym zamieszaniu, nim został obezwładniony i zatrzymany, zdążył ze sceny wykrzyczeć:

„Halo! Halo! Nazywam się Stefan W[...], siedziałem niewinnie w więzieniu, Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz!”

Obecnie 30-latek, mieszkaniec Gdańska, jak szybko ustaliły media, zaledwie miesiąc przed tym zdarzeniem wyszedł z więzienia po odsiedzeniu 5,5-letniego wyroku za napady na placówki finansowe. W czterech zrabował ok. 15 tys. zł. Już będąc nastolatkiem miał się leczyć psychiatrycznie. Podczas pobytu w zakładzie karnym stwierdzono u niego schizofrenię paranoidalną, był konsultowany i leczony przez więzienną służbę zdrowia. Matka Stefana W. miała ostrzegać policję przed nieobliczalnością syna na krótko przed końcem odbywania przez niego kary.

Reanimacja Pawła Adamowicza po ataku trwała blisko godzinę, nocna operacja w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym godzin pięć. Prezydenta Gdańska nie udało się uratować, zmarł następnego dnia.

Długi czas trwania śledztwa, które zakończyło się aktem oskarżenia, był spowodowany wątpliwościami co do poczytalności zatrzymanego Stefana W. w momencie ataku na Pawła Adamowicza. Śledczy zlecili trzy ekspertyzy, ostatnia – rozstrzygająca stwierdziła częściowa poczytalność oskarżonego.

Proces oskarżonego o zabójstwo Pawła Adamowicza. Stefan W. z...

Zabójstwo z motywacji zasługującej na szczególne potępienie, o co oskarżony jest Stefan W., zagrożone jest karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 12, karą 25 lat pozbawienia wolności albo karą dożywotniego pozbawienia wolności. Wobec sprawcy, który w chwili czynu miał ograniczoną poczytalność sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska