Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Profesor Buchwald

Zaczęło się dobrze. Pierwsze dwa rzuty przeciwnika zablokował Paweł Petela. W ataku piłka szybko wędrowała po rękach zawodników Stelmetu. Efektowne ak
Bogumił Buchwald znów był najlepszym zawodnikiem Stelmetu
Bogumił Buchwald znów był najlepszym zawodnikiem Stelmetu fot. Tomasz Gawałkiewicz
Osłabieni zielonogórzanie stracili punkt z niżej notowanym rywalem. - Nie mamy kim grać - grzmiał po meczu trener gospodarzy.

Zaczęło się dobrze. Pierwsze dwa rzuty przeciwnika zablokował Paweł Petela. W ataku piłka szybko wędrowała po rękach zawodników Stelmetu. Efektowne akcje kończyli na skrzydłach Krzysztof Wittke i Paweł Baran. W 13 min nasi prowadzili już 7:3.
W połowie pierwszej odsłony coś się zacięło w grze zielonogórzan. Atakowali bez pomysłu. Nie potrafili zatrzymać Pawła Kapuścińskiego, który w 21 min doprowadził do remisu 10:10. Wysunięty w obronie Łukasz Kolczyński wyłączył Bogumiła Buchwalda. Najlepszy snajper ligi pierwszą bramkę z gry zdobył dopiero w 22 min. Jego przebudzenie jednak na niewiele się zdało. Warszawianie odpowiadali skutecznymi atakami. W końcówce pierwszej połowy trzema interwencjami błysnął Marcin Młoczyński. Obronił m.in. rzuty po kontrze Łukasza Wolskiego. W ataku trafili Buchwald i Baran. Do szatni nasi schodzili z przewagą trzech bramek.
Roztrwonili ją jednak już na początku drugiej części. Zielonogórzanie często gubili piłkę w ataku. W 42 min zrobiło się 20:22. Pilnowany Buchwald trafiał tylko z 7 m. Na kwadrans przed końcem, po akcji na kole Marcina Smolarczyka, warszawianie prowadzili 24:22. Po dwóch minutach znów był remis. Łukasz Bartnik efektownym podaniem za plecami znalazł na skrzydle Macieja Świtałę, który doprowadził do remisu 24:24. W nerwowej końcówce obie drużyny grały gol za gol. 30 sekund przed ostatnim gwizdkiem goście prowadzili jedną bramką. Punkt uratował Krzysztof Martyński.
- Może ktoś zrozumie, że nie mam kim grać. Nie stwarzamy zagrożenia z drugiej linii. Brakuje ludzi na kole. Potrzebujemy trzech nowych zawodników. Jedynie Buchwald zagrał na poziomie. Dla mnie to profesor. Był pilnowany, a rzucił swoje - podsumował trener zielonogórzan Henryk Rozmiarek.
Stelmet zagrał bez kontuzjowanych Pawła Piosika i Andrzeja Biegańskiego. Temu drugiemu odnowiła się kontuzja, co może oznaczać koniec sezonu. Z powodów rodzinnych nie wystąpił Andrzej Czejgis.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska