O godz. 2.00 peugeot wjechał w ustawioną w poprzek drogi naczepę samochodu ciężarowego, w którą godzinę wcześniej wjechało audii. Przypomnijmy, że tej nocy na jerzmanowskiej górce zginęły trzy osoby jadące peugotem oraz pasażer audii.
Prokuratura przez prawie rok sprawdzała, czy policja właściwie zabezpieczyła miejsce pierwszego wypadku i czy musiało dojść do drugiej tragedii.
- W śledztwie ustalono, że dwaj policjanci wykonujący oględziny na miejscu zdarzenia oraz oficer dyżurny komendy policji w Głogowie nie zrealizowali znamion przestępstwa niedopełnienia obowiązków służbowych w związku z niewłaściwym zabezpieczeniem miejsca pierwszego wypadku i niewłaściwą organizacją ruchu w rejonie miejsca zdarzenia - wyjaśnia rzeczniczka prokuratury Liliana Łukasiewicz. - Nie przyczynili się też do zaistnienia wypadku oraz nie narazili kierujących pojazdami po pierwszym zdarzeniu na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.
Jak zapewniła nas rzeczniczka, zdaniem biegłych z zakresu ruchu drogowego, to kierujący samochodem osobowym naruszył zasady bezpieczeństwa.
- Przy właściwej obserwacji drogi miał możliwość uniknięcia wypadku -dodaje. - Okoliczność tę potwierdził przeprowadzony w sprawie eksperyment procesowy. Biegli stwierdzili, że kierowca pomimo niewłaściwego zabezpieczenia miejsca zaistniałego wcześniej zdarzenia drogowego miał możliwość i winien zauważyć przeszkodę znajdującą się w obrębie jezdni.
Więcej o okolicznościach wypadku i wynikach śledztwa w sobotnim wydaniu "Tygodnika Nowej Soli".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?