Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Promień Żary zmiękczył Twardego Świętoszów

Szymon Kozica 68 324 88 63 [email protected]
Khadi Kazadi-Leonowicz z Promienia nie dość, że kasował niemal wszystkie akcje Twardego lewą stroną boiska, to jeszcze siał popłoch pod bramką Bartłomieja Ostrowskiego
Khadi Kazadi-Leonowicz z Promienia nie dość, że kasował niemal wszystkie akcje Twardego lewą stroną boiska, to jeszcze siał popłoch pod bramką Bartłomieja Ostrowskiego fot. Ryszard Poprawski
- Wolę trzy punkty po trochę gorszej grze niż zero po ładnej - skomentował Łukasz Czyżyk, napastnik Promienia. - Dwa głupie błędy spowodowały, że wyjeżdżamy niezadowoleni - ocenił Sebastian Tylutki, trener Twardego.

Trzon ekipy ze Świętoszowa tworzą żołnierze. Przed sezonem wmaszerowali do trzeciej ligi. W sobotę w wyjściowym składzie znalazło się ośmiu wojskowych, a w - nomen omen - rezerwie pięciu. Przez cały pojedynek narażeni byli na niewybredne żarciki kibiców z Żar. Na cytowanie szkoda miejsca.

Przed spotkaniem rywali zza miedzy Promień miał na koncie siedem punktów, a Twardy trzy, w dodatku zdobyte dzięki walkowerowi. Ale na polu walki od początku nie było widać tej różnicy. Ba, to goście ze Świętoszowa częściej próbowali zmusić Tomasza Kowalczyka do kapitulacji i szturmowali bramkę gospodarzy.

Po kwadransie powinno być 0:1. Starszy szeregowy Janusz Szkarapat świetnie wypatrzył na lewej flance szeregowego Łukasza Rudyka, ten przymierzył w długi róg, ale oko zawiodło i snajper chybił celu. Drużyna z Żar pierwszą groźną sytuację stworzyła w 29 min. Po główce Czyżyka piłka minęła bramkę. W odpowiedzi na akcję zaczepną Piotr Dzięglewski w 32 min porozstawiał po kątach trzech obrońców Promienia i strzelił nad poprzeczką. Groźne były też szarże młodszego chorążego Sławomira Iskrzaka, ale twierdza Promienia pozostała niezdobyta.

Wreszcie nadeszła 40 min i zespół ze Świętoszowa nadział się na najgroźniejszą broń rywali z Żar, czyli na kontrę. Aktywny z prawej strony Khadi Kazadi-Leonowicz miał dość czasu i miejsca, by dokładnie dośrodkować w pole bramkowe, gdzie już czyhali: Czyżyk i Jarosław Gad. Pierwszy przepuścił piłkę, drugi przystawił głowę i było 1:0.

W przerwie trener Promienia dokonał zmiany. Na murawie pojawił się Bartłomiej Błoński. I to był strzał w dziesiątkę! W 47 min poszła kolejna kontra, Błoński z prawego skrzydła precyzyjnie dograł do Czyżyka, ten przyjął, popatrzył, przymierzył i wrzucił piłkę za kołnierz Bartłomiejowi Ostrowskiemu. Tak strzela najlepszy snajper naszej grupy trzeciej ligi - 2:0!

Po tym ciosie Twardy już nie miał wyjścia - musiał ruszyć do szturmu. A to była woda na młyn ekipy z Żar. 69 min - Kazadi-Leonowicz do Czyżyka, główka i poprzeczka. 71 min - Kazadi-Leonowicz, ni to strzał, ni to dośrodkowanie, znów poprzeczka. A w grze drużyny ze Świętoszowa brakowało dokładnego ostatniego podania i boiskowego cwaniactwa, jak w 64 min, gdy Kowalczyk minął się z piłką, ale nie było nikogo, kto dostawiłby nogę...

PROMIEŃ ŻARY - TWARDY ŚWIĘTOSZÓW 2:0 (1:0)

Bramki: Gad (40), Czyżyk (47).

PROMIEŃ: Kowalczyk - Kazadi-Leonowicz, Tobjasz, Kwiatkowski, Hanclich - Arkuszewski (od 76 min Pirszel), Świdkiewicz, Grochalski (od 46 min Błoński), Gałach (od 60 min Bryjak) - Gad (od 85 min Pirszel), Czyżyk.

TWARDY: Ostrowski - Makoś, Ganczarek, Bareła, J. Szkarapat - Kubik (od 83 min Sieczka), Dzięglewski, Chruścicki, Rudyk (od 78 min Iwaniak) - Kocur, Iskrzak (od 63 min D. Szkarapat).

Żółte kartki: Dzięglewski, Ganczarek.

Sędziował Przemysław Tyrka (Gorzów). Widzów 200.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska