Na wędrzyńskim poligonie szkolili się dziś przeciwlotnicy z 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej w Międzyrzeczu i w Wędrzynie. Strzelali z działek ZU 23-2K.
- To ich najnowsza wersja. Mają opancerzone burty i nowe celowniki, które umożliwiają prowadzenie ognia w nocy. Jesteśmy jedyną jednostką w kraju, która jest wyposażona w takie działka. Z kilku innych korzystają nasi koledzy, którzy są na misjach w Czadzie i w Afganistanie - mówi ppłk Dariusz Gajek, który jest szefem obrony przeciwlotniczej w 17. WBZ.
Żołnierze strzelali do makiet transporterów oddalonych o 800 m. od ich stanowisk. Szatkowali je seriami pocisków przeciwpancernych. - Zadanie wykonali na czwórkę - ocenia ich przełożony.
Wygodniej i bezpieczniej
Przeciwlotnicy z międzyrzecko-wędrzyńskiej brygady testują najnowsze modele działek ZU 23-2. Używane przez nich zestawy są montowane na ciężarówkach starmann.
(fot. fot. Dariusz Brożek )
Wędrzyńscy żołnierze używali amunicji przeciw pojazdom opancerzonym. Pociski przeciwlotnicze są inne. Uderzając o pancerze samolotów czy śmigłowców rozrywają się jak granaty, podczas gdy pociski przeciwpancerne po prostu je przebijają.
Działka są instalowane na ciężarówkach starmann. To konstrukcja dwóch zakładów - naszego stara i niemieckiego manna. Pojazdy mają podwyższone burty, pancerze chronią też sześcioosobowe załogi działek przed pociskami z broni ręcznej i odłamkami.
- W tych pojazdach jesteśmy znacznie bezpieczniejsi. Są też wygodniejsze, bo pancerze i plandeka chronią nas przed wiatrem i deszczem. A dzięki nowym celownikom prowadzenie ognia jest znacznie łatwiejsze - mówi celowniczy st. szer. Marcin Skieresz.
To wulkany ognia
Zestawy mają dwie lufy. Każda może wystrzelić w ciągu minuty nawet 200 pocisków kal. 23 mm. To prawdziwy wulkan śmiertelnego ognia. Skonstruowano je w ZSRR na początku lat 60. Służą do zwalczania samolotów i śmigłowców lecących na pułapie do 2.500 m. z szybkością do 270 m. na sekundę. Siłę ich ognia amerykańscy żołnierze poznali podczas wojny w Wietnamie. I od razu nabrali respektu przed tą bronią.
- Można nimi niszczyć także lekko opancerzone pojazdy, zwarte kolumny nieprzyjaciela i schrony. W Afganistanie i Czadzie nasi żołnierze wykorzystują je do obrony swoich baz - wylicza ppłk D. Gajek.
Będą wspierać Eurokorpus
Po każdej serii skuteczność prowadzonego ognia sprawdzali obserwatorzy, którzy ze względu na dużą odległość musieli uzywać lornetek.
(fot. fot. Dariusz Brożek)
Załogi czterech działek trenują strzelanie według nowatorskiego programu. - Bo przed nami całkiem nowe wyzwania - tłumaczy ppłk D. Gajek.
Pluton przeciwlotniczy ma wspierać żołnierzy 1. batalionu manewrowego, który w przyszłym roku rozpocznie dyżur w grupie bojowej armii europejskiej. Żołnierze muszą być przygotowani do udziału w misjach stabilizacyjnych w Europie i w Afryce. To elita polskiego wojska. Większość z nich ma już na koncie misje w Afganistanie, Iraku i Czadzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?