Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przegląd od zera

(wak)
Do końca lat 90. większość salonów sprzedawała tylko nowe samochody. Teraz prawie wszystkie handlują też autami używanymi.

Plusem zakupu samochodu u dilera jest pewność, że nie jest kradzione. Skupują oni najczęściej samochody, które wcześniej sami sprzedali. Niektórzy przyjmują także auta sprzedane w innych salonach. Warunkiem jest ta sama marka. W tym przypadku też zaletą jest pewność, że pojazd pochodzi z legalnych źródeł i ma legalne papiery.

Przegląd od zera

Wielu dilerów na używane auta daje gwarancję. Trwa ona od pół roku do dwóch lat. Skąd ta pewność? Odkupione przez dilera samochód jest gruntownie przeglądany. Wymienia się w nim płyny eksploatacyjne, uszczelki, filtry i elementy które są nadmiernie zużyte, czyli np. łożyska, końcówki drążków zawieszenia, układu kierowniczego, stabilizatory, klocki hamulcowe itp.
Jeśli więc po transakcji auto ulegnie awarii, to możesz wrócić do salonu i reklamować towar. Ale ten komfort kosztuje. Samochody używane, sprzedawane przez dilerów są średnio o 20-30 proc. droższe od podobnych ofert w komisach i giełdach. Mimo to cieszą się ogromnym zainteresowaniem.
Andrzej Szyjkowski, diler Opla i Chevroleta w Gorzowie Wlkp. mówi: - Odkupuję tylko samochody, które zostały sprzedane w polskim salonie. Później auto idzie na przegląd, w którym sprawdzamy około 120 elementów. Na każde sprzedawane przez nas auto udzielamy gwarancji, od kilku miesięcy do roku.
Marek Wilkosz, prezes spółki JPJ Auto, dilera Toyoty w Zielonej Górze: - Odkupujemy używane samochody, które potem też są dokładnie przeglądane i ewentualnie naprawiane. Dopiero wtedy trafiają do sprzedaży. Na każde udzielamy też gwarancji.
Czy samochody używane cieszą się powodzeniem? - Toyoty schodzą jak ciepłe bułki. Inne marki trudniej, ale też znajdują chętnych - dodaje Wilkosz.

Wcale nie droższe

Największą zaletą zakupu używanego auta u dilera jest więc sprawdzony stan techniczny i prawny. Ale więcej wtedy wydasz. Choć można na to spojrzeć inaczej. - Różnica cen między nami i komisem, czy giełdą jest złudna. Niemal każde auto kupione poza salonem trafia do warsztatu. I wtedy po podliczeniu tych wydatków, okazuje się, że ostateczny rachunek kosztów jest podobny - uważa Szyjkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska