Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przetarg z protestem. Trwa batalia o jezioro.

Paweł Kozłowski 95 722 57 72 [email protected]
Dr Michał Łopata z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego z Olsztyna (na zdjęciu) zajmuje się oczyszczaniem strzeleckiego jeziora. Program naprawczy wprowadza wraz z dr. Grzegorzem Wiśniewskim.
Dr Michał Łopata z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego z Olsztyna (na zdjęciu) zajmuje się oczyszczaniem strzeleckiego jeziora. Program naprawczy wprowadza wraz z dr. Grzegorzem Wiśniewskim. Paweł Kozłowski
W poniedziałek na Jeziorze Górnym rozpoczęła się kolejna odsłona walki o jego ożywienie. Na akwen wrócili naukowcy z uniwersytetu z Olsztyna. Tymczasem wciąż nie znamy pełnoprawnego dzierżawcy Górnego.

12 września pisaliśmy, że to gmina wygrała przetarg na dzierżawę pięknego, ale zaniedbanego jeziora w centrum miasta. To była dobra wiadomość także dla wędkarzy, bo przez trzy wcześniejsze lata sprawa zarządzania akwenem nie była rozstrzygnięta. Administrował nim Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej, a o dzierżawę starał się samorząd. Tym bardziej, że gmina rozpoczęła już wcześniej chemiczne oczyszczanie Górnego. Miasto miało do tego prawo, bo jest dzierżawcą gruntu pod jeziorem (niespójne prawo wodne to problem, który także daje się we znaki w tym przypadku).

Urząd na rekultywację zdobył prawie pół miliona zł unijnych pieniędzy. Jednak wiadomo było, że oczyszczanie przyniesie rezultat tylko, gdy połączy się je z odpowiednim zarybieniem akwenu. - Gdyby dzierżawcą został inny podmiot, musielibyśmy z nim wszystko ustalać. To mogłoby rodzić problemy - mówił nam kilka miesięcy temu burmistrz Wiesław Sawicki.

Jednak sprawa dzierżawy nie zakończyła się do dziś. Protest do wyników przetargu złożył konkurent gminy - jedno ze stowarzyszeń wędkarskich z Wielkopolski. W tej chwili odwołanie ugrzęzło u prezesa Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie. Co to oznacza dla mieszkańców? Do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia wędkarze-amatorzy nie mogą łowić w akwenie ryb. Burmistrz Sawicki wierzy, że sprawa będzie miała dla samorządu pomyślny finał. A jeśli nie? - Po raz kolejny staniemy do przetargu. Jezioro zarybiamy i oczyszczamy za unijne pieniądze. Nie możemy pozwolić, by teraz ktoś obcy nadzorował połów. Tematu nie odpuścimy, bo chcemy, by służyło przede wszystkim strzelczanom - podkreśla Sawicki.

Tymczasem wczoraj na Górne wrócili naukowcy z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego z Olsztyna, którzy zajmują się biologią i hydrologią jezior. Zaczęli wpuszczać specjalny koagulant, który trzeba aplikować chwilę po tym, jak puści lód. Oczyszczanie jeziora za pomocą środków chemicznych - pracownicy uniwersytetu zaznaczają, że zastosowane ilości są neutralne dla środowiska - i biomanipulacji potrwa w sumie trzy lata. Gmina rocznie do prac dokłada około 30 tys. zł. Nie można jeszcze dokładnie określić, kiedy woda w Górnym będzie na tyle czysta, by jezioro służyło do rekreacji. Jednak z wcześniejszych doświadczeń naukowców wynika, że akwen takiej wielkości potrzebuje do tego przynajmniej trzech, czterech lat.

- Sprawa jest w trakcie opiniowania, a stanowisko Prezesa Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej zostanie przedstawione zainteresowanym stronom w najbliższym możliwym terminie. Sprawa jest skomplikowana i wymaga bardzo wnikliwej analizy dokumentacji - informuje Joanna Marzec, rzecznik prasowy KZGW.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska