Życie Marianny Nowak od początku nie było sielanką... Złe stosunki z mamą, rozwód z mężem, samotne wychowywanie 4 dzieci, poważna choroba i w końcu... bezdomność. Tak w skrócie można opisać 50 lat jej życia. Choć los jej nie oszczędzał, kobieta się nie poddawała.
- Mam ucisk tętnic na nerw, podwójne widzenie, gubię się w miejscach, które znam. Czasami nie mogę nawet rozróżnić pieniędzy. Wstyd mi w sklepie, a ludzie często myślą, że jestem chora psychicznie... Mam napady lęku, dużo zapominam. Ale to tylko chwilowe. Za kilka minut znowu jest normalnie - opowiada nam pani Marianna.
Ze względu na swój stan zdrowia musiała zrezygnować z pracy i oddać dzieci do domu dziecka. - Sama potrzebowałam opieki. Miało być tak na okres, dopóki się nie podleczę, nie znajdę mieszkania dla siebie i dzieci - tłumaczy.
Niestety lata mijały, a choroba nie ustępowała...
16 lat bezdomnościW grudniu wróciła do Torzymia. Gmina dofinansowywała jej wynajem pokoju, ale pani Marianna nie mogła się dogadać z właścicielami. Trafiła do schroniska dla bezdomnych w Drezdenku. Tam - jak twierdzi - nie działo się dobrze.
- Mieszkańcy są słownie agresywni, ja się czuję tam niepewnie, boję się - mówi kobieta.
Znów znalazła się więc w Torzymiu i zamieszkała w... namiocie pod gminą. Wszystko po to, by być przy córce, z którą źle się działo.
- Córka była jeszcze niepełnoletnia. Uciekała z placówek. Wpadła w alkoholizm. Wielokrotnie chciała popełnić samobójstwo - wspomina kobieta ocierając łzy. - Ona potrzebowała pomocy. Chciałam być blisko niej, chciałam dać jej wsparcie. Ale nie miałam nawet miejsca, do którego mogłaby wrócić.
Zamiast mieszkania komunalnego, kobieta została przekierowana do schroniska dla bezdomnych w Kalinowie - Czosnowie (woj. podlaskie). Jej pobyt w placówce opłacała gmina. I tak przez kolejne lata tułała się od ośrodka, do ośrodka.
Historię Marianny Nowak opisywaliśmy w naszym artykule:
4 kąty i meldunek!
Ponad rok od naszego spotkania z kobietą, dostaliśmy od niej telefon. - W końcu mam się gdzie podziać! Mam dom! Przyjedźcie zobaczyć - przekazała nam.
No to jedziemy do miejscowości Pniów (tuż przed Torzymiem). Przed domem czeka na nas uśmiechnięta pani Marianna. - Zapraszam, zapraszam! Nie wygląda to zbyt dobrze, ale najważniejsze, że mam dach nad głową.
Wchodzimy do środka. W kuchni jest tylko zlew i stary piec, gdzie kobieta podgrzewa sobie wodę. Nie ma blatu, półek ani lodówki. Wszystkie rzeczy schowane są w kartonach. W łazience do kąpieli jest brodzik - bez obudowy. Pokój jest dość przestronny. Są tam dwie kanapy i piec do ogrzewania mieszkania. Prowizoryczna szafa - zrobiona z rurki, którą kobieta przewiesiła przez drzwi.
Dla większości osób warunki odbiegają od normalnych, jednak dla niej to spełnienie marzeń. - Nie mam na co narzekać. W końcu mam dach nad głową, meldunek i swój własny kąt. Kierownik MOPS-u to niesamowity człowiek. Pomagają mi we wszystkim. Dali meble, farby, a nawet pieniądze, żebym mogła kupić najpotrzebniejsze rzeczy. Ja przecież nie miałam nawet kubka... - opowiada wzruszona.
To nowy, lepszy rozdział
Marianna Nowak jest szczęśliwa przede wszystkim z tego powodu, że jej dzieci mogą w każdej chwili ją odwiedzić.
- Odwiedził mnie już jeden syn. Pomógł mi tu posprzątać, spędziliśmy trochę czasu razem. Kiedy mojej córce powinie się noga, zawsze będzie mogła mnie odwiedzić. O to właśnie mi chodziło, żeby moje dzieci wiedziały, że mają dokąd pójść. W końcu mogę zapewnić im choć trochę bezpieczeństwa - przyznaje.
Jednak gdyby pani Marianna dostała mieszkanie kilka lat wcześniej, życie jej i dzieci mogłoby wyglądać zupełnie inaczej...
- Może moja córka nie byłaby teraz w takim stanie? Może mój syn nie miałby depresji? Może gdybym wcześniej dostała mieszkanie mogłabym im w jakiś sposób pomóc? Teraz mam już 50 lat i mogę tylko gdybać. Otwieram nowy rozdział w swoim życiu. Lepszy rozdział. Zupełnie inny, niż moje poprzednie życie - podkreśla Marianna Nowak.
WIDEO: Torzym: Kobieta rozbiła namiot pod urzędem miasta
Z Gwiazdami - Marek Kaliszuk - zapowiedź
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?