Wędkarstwo podlodowe cieszy się ogromną popularnością a naszym regionie. Przy tęgich mrozach moczykijów można było spotkać niemal na każdym jeziorze, stawie czy starorzeczu. Gdy się ociepliło, większość zrezygnowała z połowów. Ale są i tacy, którzy nadal łapią ryby. - Popołudniami na Jeziorze Sławskim można zobaczyć takich śmiałków. To nie jest jedna czy dwie osoby, ale spora grupka - opowiada jeden z mieszkańców. - Najwięcej w okolicach Radzynia czy parku.
Takich "odważnych" nie brakuje też w Głogowie. Tutaj można ich zobaczyć w okolicach Portu Katedralnego. Ale nie w takiej ilości, jak jeszcze dwa tygodnie temu.
Znawcy odradzają połowy w takich warunkach. Bo lód choć jest gruby, ale zdradliwy. Padał na niego deszcz, świeciło słońce i przez to jest osłabiony.
Zapytaliśmy głogowskich strażaków, czy bezpieczne jest wchodzenie na lód o tej porze. - Przyznam, że nie sprawdzamy grubości pokrywy lodowej - mówi komendant Państwowej Straży Pożarnej w Głogowie Karol Skowroński. - Aczkolwiek akurat wczoraj na naszym stawie urządziliśmy sobie ćwiczenia, żeby być przygotowanym na taką ewentualność.
Na szczęście w tym roku nie musieli wykorzystywać tego typu umiejętności, bo obyło się bez zdarzeń na lodzie. - Z zasady odradzam chodzenie po jakichkolwiek zbiornikach wodnych - dodaje K. Skowroński. - Nigdy nie wiadomo, jakiej grubości jest lód. Na jego grubość mogą mieć wpływ podwodne prądy. A nawet ujścia rur kanalizacyjnych. Dlatego wszystkim odradzam, sam też nie wchodzę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?