Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przychodzi czas, że trzeba iść do lasu

(kurz)
Mama z synem, czyli Anna Panczyj z Szymonem, na razie mają w wiaderkach tylko kozaki. - Dopiero zaczęliśmy zbierać - mówią.
Mama z synem, czyli Anna Panczyj z Szymonem, na razie mają w wiaderkach tylko kozaki. - Dopiero zaczęliśmy zbierać - mówią. Mariusz Kapała
Dla jednych to hobby, dla innych jedyna szansa dorobienia do chudych pensji, emerytur, zasiłków. Na wysyp borowików i podgrzybków czekają nawet handlowcy. Spłacane są zeszytowe długi.

W niemal każdej lubuskiej wsi można usłyszeć, że gdyby nie jagody i grzyby ludzie mieli by problem, aby związać koniec z końcem. Tysiące rodzin łata w ten sposób swoje budżety, w każdej wsi działają punkty skupu, w wielu nawet kilka. Z grzybów cieszą się nawet handlowcy i to nie dlatego, że oferują borowiki i pogrzybki do sprzedaży. Dłużnicy spłacają tzw. zeszyty.

- Starsi chodzą bo muszą - usłyszeliśmy w Kotowicach. - Nie, nawet nie dlatego, że trzeba dorobić, chociaż każdy grosz się liczy. To taki nawyk, tradycja, że jak przychodzi ten czas to idzie się do lasu.

Czytaj w sobotnio-niedzielnym wydaniu ,,Gazety Lubuskiej".

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska