Mimo mgły i padającego z nieba kapuśniaczku, strzelcy szatkowali tarcze celnymi strzałami z fińskich karabinów trg sako i polskich borów. Trenowali w parach. Pierwszy namierzał cel, podawał jego koordynaty oraz poprawki na wiatr i deszcz, drugi zaś strzelał opierając cię na jego wskazówkach.
Instruktor mł. chor. Maciej Król zaznacza, że strzelcy mogą się zamieniać rolami. Zazwyczaj obserwatorem jest bardziej doświadczony. Ubezpiecza strzelca i niekiedy ma poprawić po nim, jeśli pierwszy strzał chybi.
Oprócz strzelania snajperzy trenują też taktykę, skradanie się do celu i sztukę kamuflażu. Koledzy nazywają ich "duchami". Dlaczego? Bo są niewidoczni i piekielnie skuteczni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?