MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Puste domy straszą

Piotr Jędzura
Takie budynki (jak ten po lewej), grożące w każdej chwili katastrofą budowlaną, stoją w kilku miejscach wsi
Takie budynki (jak ten po lewej), grożące w każdej chwili katastrofą budowlaną, stoją w kilku miejscach wsi fot. Mariusz Kapała
W Wilkowie obawiają się, że w którymś z pustostanów dojdzie do tragedii. - Jeszcze na jakieś dziecko zawali się ściana - mówi sołtys Mirosław Kryś.

Problem dotyczy kilku ruin stojących w miejscowości. - I nie to, że szpecą jest tutaj najważniejsze - tłumaczy sołtys Kryś. Ludzie boją się, że ledwo trzymające się ściany w końcu runą. I oby wtedy nikogo nie było w pobliżu...

Kilka pustych budynków stoi tuż przy trasie w kierunku granicy, biegnącej przez środek miejscowości. Z niektórych zostały tylko ściany. Co się tylko dało, ukradziono. Pozostały walące się rudery.

- Coś w końcu trzeba z tym zrobić - mówi M. Kryś. Do szefa wsi docierają sygnały mieszkańców obawiających się o życie dzieci.

Rozebrać je

- Przecież dzieciaków nie da się upilnować przez cały czas, wracając ze szkoły zaglądają do ruder, wtedy może dojść do tragedii. Zawali się jeszcze ściana albo dach gdy dzieci będą w środku - obawia się sołtys.

Sołtys od dawna upomina nadzór budowlany, domagając się rozbiórki pustostanów. - Niestety, jak na razie moje apele w imieniu mieszkańców są bezskuteczne - przyznaje M. Kryś.

Ludzie dopytują, kto odpowie w razie przysypania kogoś w pustostanie. - Lepiej zburzyć budynki i po kłopocie - mówią wszyscy w Wilkowie.

To nie takie proste

Sprawa pustostanów jest doskonale znana w Powiatowym Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Niestety, urzędnicy w wielu przypadkach mają związane ręce.

- Problem w tym, że ich właściciele nie żyją lub mieszkają na drugim końcu Polski i znalezienie ich jest bardzo trudne, a czasami nawet niemożliwe - mówi Władysław Rudowicz powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.

Do tego dochodzą jeszcze ciągnące się sprawy sądowe między spadkobiercami ruin. - Stąd tylko wynika ta opieszałość w załatwiani problemów - dodaje W. Rudowicz.

Część pustostanów we wsi już rozebrano. Zostały po prostu rozkradzione. Szczególnie drewniane konstrukcje. Na uprzątnięcie innych walących się domów byli oficjalnie chętni. - Radziłem im, że w chwili gdy nie ma załatwionej sprawy prawnie, lepiej niczego w obiekcie nie ruszać - mówi W. Rudowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska