Radni debatowali a mieszkańcy się śmiali

Dotychczasowy burmistrz Roman Matijuk przegrał wybory z kretesem. Nowy Leszek Wierucki nie mógł jeszcze złożyć ślubowania, przez co nie może kierować urzędem i miastem. Powód? Radni mieli problem z wyborem przewodniczącego.

Prawnicy główkowali

Podczas drugiego posiedzenia przez półtora godziny debatowano nad tym, jak głosować. Mimo że był tylko jeden kandydat na stanowisko przewodniczącego.

Ostatecznie wydrukowano kartkę do głosowania z nazwiskiem Mariusza Norsesowicza. Po podliczeniu głosów okazało się, że Norsesowicz otrzymał dziewięć głosów na ,,tak". Pozostali radni nie chcieli poprzeć kandydata, dlatego oddali czyste karty. Nie mogli zagłosować na ,,nie", bo... nie było takiej rubryki.

Obecni na sali obrad prawnicy mieli twardy orzech do zgryzienia. Ogłoszenie wyniku głosowania odkładano w nieskończoność. A mieszkańcy śmiali się z organizacyjnego bałaganu. - Jak w Myśliborzu może być dobrze, skoro nawet nie potrafią wybrać przewodniczącego - mówili.

Sprawdzano zapis wideo, w jaki sposób przedstawiono radnym sposób głosowania. W końcu potwierdzono, że jego wynik jest obowiązujący. Czyste karty uznano jako głos nieważny. - Teraz mogę spokojnie przystąpić do pracy - nie krył zadowolenia Norsesowicz. Przewodniczący, który ma największą władzę uchwałodawczą, liczy na współpracę z nowym burmistrzem.

- Podpisaliśmy porozumienie koalicyjne. Główne zadania, które chcemy realizować dotyczą zmniejszenia deficytu w budżecie i pozyskania pieniędzy z Unii Europejskiej - mówi burmistrz.

Będą protestować?

Lecz część radnych chce złożyć protest u wojewody. Nie zgadzają się z wynikami wyboru przewodniczącego. Prawnicy urzędu miasta są jednak spokojni i twierdzą, że przewodniczący został wybrany w prawidłowy sposób. Dlatego Norsesowicz zwołał na jutro kolejną sesję. Wówczas radni wybiorą wiceprzewodniczących. Ślubowanie złoży też burmistrz Wierucki.