Radni Dobiegniewa nie zgodzili się na likwidację szkoły w Radęcinie

Krótko przed 10.00 pod drzwiami sali sesyjnej w dobiegniewskim magistracie czuć było, że na sesji będzie gorąco. Kilkunastu rodziców prowadziło nerwowe rozmowy. - Będzie dobrze - rzucił jeden z radnych wchodząc do urzędu. Jeszcze przed sesją trzeba było dokładać krzesła, by wszyscy mogli się zmieścić. Przewodniczący rady Tomasz Karpiński proponował nawet zmianę sali na większą. Obeszło się bez tego.

Czwartkowa sesja zaczęła się od oficjałek. Odznaczenia, porządek sesji… W końcu przyszedł czas na uchwały. Najważniejsza, to oczywiście ta o częściowej likwidacja Szkoły Podstawowej w Radęcinie. Dyrektor Zespołu Ekonomiczno - Administracyjnego Oświaty w Dobiegniewie Edmund Szanderski odczytał uzasadnienie do projektu uchwały, z której wynika, że szkoła jest nierentowna. Roczny koszt jej utrzymania to 540 tys. zł, z czego 450 tys. zł idzie na pensje dla 5 etatowych i 3 dojeżdżających nauczycieli. Gmina dopłaca do jej utrzymania 300 tys. zł., bo subwencja rządowa jest zdecydowanie za mała. Urzędnicy podają jeszcze jeden powód likwidacji. - Dla nas najważniejszy jest poziom nauczania, a w tej szkole z tym nie było najlepiej - mówił wiceburmistrz Tadeusz Bednarczuk.

Plan gminy był taki: likwidowana jest szkoła w Radęcinie, na jej bazie tworzy się filia dobiegniewskiej podstawówki. Uczyłyby się w niej klasy 0 - 3, reszta uczniów dowożona byłaby do Dobiegniewa. Wtedy na etacie zostaje 3 nauczycieli, dwóch przeszłoby najprawdopodobniej do dobiegniewskiej podstawówki. I tu zaczęła się dyskusja. - Ta uchwała była pisana na kolanie. Radni zbyt późno otrzymali jej projekt - gestykulował Krzysztof Bula z Dobiegniewa. Szanderski ripostował: - To jest dopiero uchwała intencyjna, czyli przedstawiająca zamiar likwidacji, jeśli wejdzie w życie, wtedy dopiero przystąpimy do jej realizacji.

Radny Michał Gacki, który był przeciwny reformie, dodawał: - Jeśli to przegłosujemy, to będzie pierwszy krok do likwidacji ostatniej placówki oświatowej na terenie gminy (SP w Radęcinie to jedyna szkoła wiejska - red.). Czy warto to robić za te kilkadziesiąt tysięcy złotych oszczędności? - pytał Gacki. Tuż przed głosowaniem radny Karol Golec prosił o przerwę, by radni mogli raz jeszcze przemyśleć decyzję. Po kilkudziesięciu minutach, rajcy wracają. Wtedy jeden z radnych zgłosił wniosek, by każdy głosował imiennie. - Dobrze, będziemy wiedzieć kto jak głosował - szepnął jeden z rodziców. Wniosek przeszedł.

W decydującym głosowaniu siedmiu radnych było przeciw likwidacji, pięciu za i dwóch się wstrzymało. Sukces! - bili brawo rodzice. Pytani przez "GL" radni, którzy głosowali za likwidacją, nie kryli rozczarowania. - Tak wskazywała logika - tłumaczył swoją decyzję radny Golec. Radny Dariusz Majowicz twierdzi, że gdyby uchwała zaproponowana przez burmistrza przeszła, filia w Radęcinie by działała i nauczyciele zachowaliby etaty. Obaj radni przyznają, że sprawa i tak wróci. - Ale wtedy szkoła będzie musiała być już likwidowana zupełnie - ostrzegają. Przyznali również, że była to dla nich jedna z najtrudniejszych decyzji. Burmistrz Dobiegniewa Leszek Waloch mówi krótko: - W takim razie przedstawię radnym kompleksowy projekt reformy oświaty. Ten problem wróci jak bumerang - kwituje Waloch. O szczegółach jeszcze nie chciał rozmawiać.