Radni Koalicji Obywatelskiej chcą stworzyć w Zielonej Górze ranking dróg do remontu. Co na to urząd miasta?

Radni KO, Marcin Pabierowski, Adam Urbaniak, Janusz Rewers oraz Dariusz Legutowski swój pomysł przedstawili na konferencji zorganizowanej na ul. Budowlanej w Jędrzychowie. Dlaczego akurat tutaj? Bowiem mieszkańcy tej ulicy mają czekać na jej remont już niemal 30 lat. Piaszczysta, z dziurami, bez twardej nawierzchni, a obok jeszcze Dłubnia zalewająca pobliskie podwórka...

Wideo: Nowe elewacje na budynkach Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze

Zdaniem polityków KO takich miejsc wymagających pilnej modernizacji jest w Zielonej Górze więcej, m.in. przy ul. Domejki czy Foluszowej. Kłopot w tym, że urząd miasta zawsze ma ważniejsze wydatki i tylko później wysyła mieszkańcom pisma o braku środków. A lata mijają. Ten problem ma szczególnie dotykać niewielkich ulic bocznych, dojazdowych, na oddalonych od centrum osiedlach, o których urzędnicy magistratu rzadko pamiętają.

- Chcemy zwrócić uwagę prezydenta miasta, jaki jest stan techniczny naszych ulic. Jest fatalny i to widać! - twierdzi radny Pabierowski. - Oczekujemy rozpoczęcia robót budowlanych. Ale jednocześnie przygotowaliśmy precedensowy projekt uchwały, który pozwoli jasno i transparentnie oszacować, jaki dana ulica w Zielonej Górze powinna otrzymać priorytet w kwestii wykonania remontu. Dzięki temu zielonogórzanie będą mieli pewność, że na modernizację swojej ulicy nie będą czekać 40 lat, tylko dlatego, że w jej pobliżu nie mieszka jakiś wpływowy radny, urzędnik czy polityk, który załatwiłby sprawę.

Pomysłodawcy projektu przygotowali szereg punktowanych kryteriów, według których oceniane byłyby drogi. Wśród nich możemy znaleźć m.in. takie jak, znaczenie dla rozwoju miasta, możliwość pozyskania dofinansowania, stan przyległych posesji i samej nawierzchni czy też czas oczekiwania na remont.

- Sama uchwała jest bardzo szczegółowa. Chcemy wprowadzić ład i porządek - przekonuje radny Adam. - Ten ranking według wskazanego limitu pan prezydent będzie zobowiązany do wykonania do końca października. Później w oparciu o ten ranking, w budżecie, który będzie składany na następny rok, będzie można zaplanować pierwsze remonty dróg oraz pierwsze inwestycje w zakresie wykonania nowych nawierzchni.

Radni KO wskazują przy tym, że podobnie rozwiązanie wprowadzono już w Stargardzie, dzięki czemu udało się w mieście ograniczyć przepychanki, kiedy i w jakiej kolejności mają być modernizowane poszczególne ulice. Projekt uchwały ma być złożony w biurze podawczym w najbliższy czwartek. Politycy KO wierzą, że ich pomysł zyska aprobatę innych radnych.

Włodarz Zielonej Góry dosyć sceptycznie podchodzi do propozycji radnych Koalicji. - Możemy przyjąć i pięć kolejnych uchwał, ale od tego pieniędzy na remonty nam nie przybędzie - podkreśla Janusz Kubicki. - Zdaję sobie sprawę, że dramatycznie wiele dróg wymaga modernizacji. Proszę mi wierzyć, gdybyśmy mieli środki to na pewno zajęlibyśmy się każdą z nich. Ale musimy ustalać pewne rozsądne priorytety. Ul. Wyszyńskiego, ważna dla ruchu drogowego, wymaga naprawy a pieniędzy na to nie ma. Podobnie wiadukt przy ul. Zjednoczenia. Samą ulicę dojazdową w tym miejscu remontujemy na raty z braku środków. Taka jest rzeczywistość. Fundusze są ograniczone, musimy wykonywać poszczególne zadania po kolei.

Prezydent zwraca przy tym uwagę na inną kwestię. - Radni KO przygotowali uchwałę, ale już dodatkowego źródła finansowania nie wskazali. A przecież to rada miasta ustala co roku budżet - wskazuje Kubicki. - Szkoda, że politycy KO nie poprosili urzędu marszałkowskiego o dotacje dla remontów dróg w Zielonej Górze. Może, zamiast budować za miliony złotych budynek pasywny dla urzędników, pani marszałek powinna przeznaczyć te pieniądze na inwestycje drogowe - dodaje.

Wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk jest zdania, że miasto musi szukać wsparcia rządowego, unijnego lub prywatnego. - Planując remonty cały czas staramy się zdobyć zewnętrzne środki. Często jesteśmy przy tym krytykowani za zwłokę, m.in. przez radnych KO. Tak było w przypadku prawoskrętów m.in przy Szosie Kisielińskiej czy Trasie Północnej. I one powstały! Ale dopiero, gdy znaleźliśmy źródło finansowania w postaci prywatnego inwestora budującego centrum handlowe czy w ramach unijnego dofinansowania na nową ścieżkę rowerową. To jest rozsądne gospodarowanie wydatkami - przekonuje Kaliszuk.

Wiceprezydent odniósł się także to rzekomego braku przejrzystości przy wyborze drogowych inwestycji, o wykorzystywanie znajomości. - W mojej okolicy w Kiełpinie drogę remontowano za fundusze z bonusu połączeniowego plus z tzw. chodnikowego. U wiceprezydenta Lesickiego na os. Kaszubskim mieszkańcy sami zebrali pieniądze na ten cel, w pobliżu domu pani Wiolety Haręźlak w Czarkowie drogę zbuduje deweloper. Zaś na Raculce, gdzie mieszka prezydent Kubicki, remontów nie było już od bardzo dawna, choć nawierzchnia jest w złym stanie. Tak właśnie mają się teorie do rzeczywistości - uważa wiceprezydent Kaliszuk.