Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raj ich nie przyjmuje

Bożena Bryl
Kobiety tuż przed rozwiązaniem chowają się w tirach i jadą rodzić do Niemiec. Powierzają obcym swoje dzieci, żeby wywieźli je z Polski w głąb Unii.

Kilka tygodni temu na autostradzie koło Poznania Czeczenka urodziła dziecko, bo podczas kontroli granicznej wysadzono ją w Rzepinie. Jechała do Niemiec bez dokumentów, za to z wyprawką dla noworodka. (Pisaliśmy o tym 14 listopada w artykule "Poród na autostradzie"). We wtorkową noc na przejściu w Świecku inna Czeczenka próbowała na lewe dokumenty wywieźć z Polski dwójkę cudzych. Natomiast w skrzyni na narzędzia jednego z tirów pogranicznicy odkryli dwie czeczeńskie kobiety wysoko w ciąży i ich mężów. Wiele tych rodzin traktuje nasz kraj jak przystanek do lepszego życia na zachodzie Europy. Ośrodki dla uchodźców są dla nich tylko tymczasowym schronieniem. Liczą, że w końcu uda im się przekroczyć granicę z Niemcami i tam zostać.

Wiozła chore dzieci

Kiedy pogranicznicy wysadzili we wtorek z autokaru Warszawa-Paryż kobietę z dwoma maleńkimi chłopcami, od razu się zorientowali, że malcy są chorzy. Obaj trafili do słubickiego szpitala. Okazało się, że dwulatek jest tylko przeziębiony, ale jego pięciomiesięczny brat miał zapalenie oskrzeli. - Jego stan się poprawił, ale jeszcze przez kilka dni u nas zostanie - powiedziała nam ordynator pediatrii Anna Burcan-Skrzypczak.
Czeczenka została zatrzymana, po 12 godzinach zjawili się w Slubicach rodzice chłopców. - Przyjechali z ośrodka dla uchodźców pod Warszawą, gdzie przebywają legalnie - stwierdził rzecznik Lubuskiego Oddziału Straży Granicznej ppłk. Andrzej Kamiński. Cała trójka odmówiła odpowiedzi, dokąd dzieci miały trafić. - Ta kobieta w listopadzie próbowała wywieźć nielegalnie z Polski dwójkę innych, również cudzych czeczeńskich dzieci - powiedział nam prokurator rejonowy w Słubicach Mariusz Nowak. Wtedy tłumaczyła, że wiozła je do matki, która jest w Niemczech. Śledczy sprawdzą, co tym razem było powodem.

Ucieczka nic nie da

Czeczeni najpewniej liczą, że jeśli ich dzieci urodzą się w Niemczech czy Francji, będą mogli tam zostać. Wierzą, też że jeśli wyślą z Polski swoje maluchy, to tamte kraje je przygarną, a oni po jakimś czasie do nich dołączą. Nic bardziej błędnego. - Takie akty desperacji nic nie dają - tłumaczyła naczelnik wydziału do spraw cudzoziemców LOSG kpt. Danuta Łazarczyk. Na podstawie Porozumienia Dublińskiego uchodźcy, którzy nielegalnie przekroczyli granicę państw Unii Europejskiej są odstawiani do pierwszego kraju bezpiecznego, którym w tym przypadku jest Polska. Czeka więc ich powrót do ośrodków i postępowanie karne za nielegalne przekroczenie granicy, bądź taką próbę. Wejście naszego kraju do Schengen nic dla nich nie zmieni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska