Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rajbud długo szukał motywacji

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Atakuje skrzydłowy BBTS Jarosław Lech, blokują Paweł Kupisz (z lewej) i Krzysztof Grzesiowski. Gorzowianie mieli w sobotę mnóstwo problemów z pokonaniem bielszczan.
Atakuje skrzydłowy BBTS Jarosław Lech, blokują Paweł Kupisz (z lewej) i Krzysztof Grzesiowski. Gorzowianie mieli w sobotę mnóstwo problemów z pokonaniem bielszczan. fot. Bogusław Sacharczuk
- Gdy w końcu zapomnieliśmy o pustych kontach, zaczęliśmy grać. I wygraliśmy! - podsumował sobotni mecz z bielszczanami rozgrywający Rajbudu GTPS Konrad Woroniecki. Nasi wciąż w czołówce.

W kuluarach sobotniego meczu najmniej mówiło się o... siatkówce. Tematem numer jeden były pieniądze. Zgodnie z piątkową decyzją prezydenta, Rajbud GTPS otrzyma w tym roku 360 tys. zł dotacji. - To o 40 tys. mniej niż potrzebujemy - oświadczył prezes klubu Grzegorz Drwięga. - Wiem, że zawodnicy od czterech miesięcy nie dostają wypłat. Ale w marcu zaczniemy regulować zaległości.

W dwóch pierwszych setach gospodarze sprawiali wrażenie, że na złość sobie, szefom klubu i garstce kibiców gładko przegrają ważny pojedynek z bielszczanami. Zupełnie nie radzili sobie z odbiorem ostrych, bitych z wyskoku zagrywek rywali, a nad siatką kompletnie zawodzili byli ekstraklasowcy Paweł Maciejewicz i Maciej Kordysz.

Trener Andrzej Stanulewicz ciągle rotował składem. W akcie desperacji desygnował nawet na skrzydło nominalnego libero Krystiana Pachlińskiego, lecz nie zdało się to na wiele. W inauguracyjnej odsłonie goście odjechali naszym od stanu 12:11, w drugiej partii uciekli od remisu 13:13 i... zrobiło się 0:2.

Przełom przyniosło pojawienie się na boisku przyjmującego Bartosza Mischke, środkowego Michała Stępnia oraz odzyskanie skuteczności przez Maciejewicza i Krzysztofa Grzesiowskiego. To głównie ci zawodnicy sprawili, że sety numer trzy i cztery zakończyły się pogromem przyjezdnych do 15 oraz 19. - Po godzinie gry w końcu zapomnieliśmy o pustych kontach i konieczności utrzymania rodzin - przyznał rozgrywający Rajbudu GTPS Konrad Woroniecki. - Jak zaczęliśmy dobrze przyjmować i serwować, to bez trudu doprowadziliśmy do tie breaka.

W rozstrzygającej odsłonie długo prowadzili gorzowianie: 4:1, 6:2, 8:4, 10:7 i 13:11. Przy stanie 13:12 nasi nie skończyli dwóch ataków, a sami polegli po kontrze Australijczyka Johna Dekkera. Zrobiło się 13:13, zaś psychologiczna przewaga wydawała się przejść na stronę bielszczan.

Siedem następnych akcji przebiegło według identycznego scenariusza: gospodarze obejmowali jednopunktowe prowadzenie, a goście natychmiast wyrównywali. Jako pierwszy pomylił się skrzydłowy BBTS Jaroslaw Lech, zatrzymany przez podwójny blok gospodarzy. To wystarczyło, by po czwartym meczbolu dwa duże punkty zostały nad Wartą.

RAJBUD GTPS GORZÓW - BBTS BIELSKO-BIAŁA 3:2 (20:25, 21:25, 25:15, 25:19, 18:16)

RAJBUD GTPS: Hunek, Woroniecki, Kordysz, Kupisz, Maciejewicz, Grzesiowski, Mróz (libero) oraz Stępień, Olichwer, Mischke, Pachliński i Wroński.

BBTS: Vlk, Warda, Kusaj, Gutkowski, Szczygieł, Lech, Szymczak (libero) oraz Ferek, Leszczawski, Dekker i Kalembka.

Sędziowali: Grzegorz Sołtysiak i Wojciech Klęsk (obaj Koszalin). Widzów 150.

Pragniesz relaksu? Podpowiemy Ci, gdzie go szukać! Zajrzyj na lubuski.regiopedia.pl - do największej internetowej encyklopedii Ziemi Lubuskiej

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska