Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Razem albo wcale

Beata Bielecka
Wciąż nie wiadomo, co będzie ze szpitalami w Międzyrzeczu i Skwierzynie. Żeby przetrwać, muszą się podzielić rolami.

Szpital w Skwierzynie jest placówką niepubliczną, należącą do gminy, od dwóch lat wypracowuje zyski. Szpital w Międzyrzeczu to zakład publiczny, zadłużony na kilkanaście milionów. Dyrektor Leszek Kołodziejczak zapewnia, że dług stopniowo się zmniejsza. Jednak to nie stan konta zdecyduje o przyszłości szpitali, ale wynik prowadzonych od grudnia zeszłego roku rozmów.
Funkcjonowanie dwóch szpitali na terenie powiatu nie byłoby problemem, gdyby dostawały one tyle pieniędzy, ile potrzebują. Problem w tym, że NFZ nie zamierza finansować dublujących się oddziałów. Dlatego lecznice muszą dogadać się w sprawie ewentualnej likwidacji lub ograniczenia świadczonych usług. I tu zaczynają się schody, bo żaden ze szpitali nie chce całkiem rezygnować z tego, co do tej pory robił.

Takie są propozycje

Jeden z pomysłów zakłada, żeby w Międzyrzeczu był tzw. szpital "ostry", w którym odbywałyby się poważne operacje. Oprócz dobrze rozwiniętej chirurgii byłyby tu oddziały: internistyczno - kardiologiczny, pediatryczny, anestezjologia i intensywna terapia. Wówczas szpital w Skwierzynie stałby się szpitalem opieki długoterminowej. Położono by w nim nacisk na usługi opiekuńczo -lecznicze. Na internie dominowałaby geriatria. Ponieważ byłby to jedyny taki oddział północnej części województwa, mogliby z niego korzystać pacjenci z innych powiatów, np. gorzowskiego. Prócz tego w skwierzyńskiej lecznicy byłby oddział ortopedyczny i tzw. chirurgia jednego dnia, czyli proste zabiegi, po których pacjent może przebywać w szpitalu do trzech dni.
Skąd taki pomysł? Dyrektor L. Kołodzieczak twierdzi, że szpital w Międzyrzeczu na lepszy sprzęt i więcej miejscowych specjalistów. Zarządzająca skwierzyńską lecznicą spółka Know How nie podważa tego, ale powołuje się na wieloletnie tradycje i dobra renomę szpitala. Wciąż nie wiadomo, czy umowa w tej sprawie zostanie podpisana. - Jesteśmy coraz bliżej porozumienia się, ale klamka jeszcze nie zapadła - mówi Adam Roślewski, szef firmy Know How.

Walczą o ten oddział

Nie wiadomo też, jak zakończą się negocjacje w sprawie oddziałów ginekologiczno - położniczych, gdyż żaden ze szpitali nie zamierza ograniczać tego typu usług. W obu lecznicach oddziały te cieszą się dużą renomą. Rodzić przyjeżdżają tu pacjentki nawet spoza Lubuskiego. Obaj dyrektorzy chcą, by ginekologia i położnictwo zostały w ich szpitalach bez zmian. Co z tego wyjdzie? To pokażą najbliższe tygodnie.
Na finał czekają przede wszystkim pacjenci, którzy też mają swoje racje. - Najlepiej by było, gdyby w obu szpitalach wszystko zostało po staremu. Ale widocznie NFZ widzi tylko cyferki, a nie dobro chorych - komentuje pani Dorota ze Skwierzyny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska