Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Recenzja Battlefield: Hardline - zmiany w serii wyszły jej na dobre?

Mateusz Mucharzewski
Najnowsza odsłona serii Battlefield to coś nowego dla cyklu. Za produkcję odpowiada studio Visceral Games (a nie jak dotychczas DICE), które postanowiło wprowadzić nieco nowości.

Jeśli zachwycałeś się sposobem, w jaki Battlefield przedstawiał wojnę, Hardline może być dla Ciebie drobnym rozczarowaniem. Tym razem zamiast dużego konfliktu zbrojnego twórcy przygotowali historię o skorumpowanych policjantach, pościgach i łapaniu przestępców. Cały tryb dla pojedynczego gracza został podzielony na odcinki, aby w jak najlepszy sposób imitować serial telewizyjny. Duży nacisk położono również na historię przedstawiającą losy policjanta z Miami - Nicka Mendozy. Protagonista szybko musi rozwiązać zagadkę grupy przestępczej handlującej narkotykami. W sprawę wplątany jest również jeden z policjantów, były partner Mendozy. Niestety mimo iż fabuła na papierze prezentuje spory potencjał, w rzeczywistości jest to jedynie mało porywająca historia, którą zapomina się krótko po skończeniu gry. Również narracja przypominająca serial telewizyjny to jedynie puste hasło reklamowe. Do poziomu Alana Wake'a, który przedstawiał fabułę w ten sposób, bardzo daleko. Przykładowo brakuje tzw. cliffhanderów na końcu każdego odcinka, które zachęcałyby do dalszej zabawy.

Duże zmiany zaszły również w mechanice rozgrywki. Mimo iż nie brakuje szybkiej akcji, tempo wyraźnie zmalało. Jako, że głównym bohaterem jest policjant, twórcy pozwolili na łapanie przestępców. Zamiast ich zabijać, można skuć w kajdanki. Dzięki temu rozwiązani osobiście preferowałem zabawę po cichu i broń wyciągałem jedynie w ostateczności. Taki model rozgrywki mocniej przypomina serię Far Cry niż Battlefielda. Nie będę więc ukrywał, że odejście od charakterystycznych elementów serii niekoniecznie przypadło mi do gustu. Od tego cyklu oczekuję nieco innych wrażeń, a tych Hardline oferuje niewiele. Na zwiastunach promujących grę zobaczyć można wiele efektownych akcji, które sugerują, że produkcja ekipy Visceral Games dostarcza tyle adrenaliny, co tytuły od DICE. Niestety rzeczywistość jest nieco mniej atrakcyjna.

Battlefield zawsze słynął ze świetnego trybu wieloosobowego, którego oczywiście nie brakuje w Hardline. Twórcy wprowadzili do rozgrywki kilka nowych rodzajów zabawy pasujących do klimatu walki przestępców z policjantami. Po głębszej analizie można jednak dojść do wniosku, że mimo kilku nowości w dużym stopniu jest to multiplayer znany z dwóch poprzednich Battlefieldów. Niestety twórcy zamiast dopracować sprawdzone rozwiązania, jedynie ograniczyli wcześniej dostępne możliwości (chociażby ilość sprzętu do odblokowania). Kilka nowych trybów potrafi sprawić nieco przyjemności, ale jedynie przez krótką chwilę. Fani poprzednich części cyklu potraktują więc Hardline jedynie jako chwilowe urozmaicenie i szybko wrócą na pola walki w Battlefield 3 lub 4.

Trudno nie być rozczarowanym najnowszym Battlefieldem. Studio Visceral Games, twórcy między innymi serii Dead Space, zdecydowanie mieli pomysł na swoją grę, ale wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Hardline może pochwalić się bardzo ładną oprawą wizualną (chociaż lokacje są nieco zbyt sterylne) oraz pomysłem na wprowadzenie do serii powiewu świeżości. Niestety nowości nie zawsze się sprawdzają, przez co fani Battlefielda mogą czuć się zawiedzeni. Kolejnych eksperymentów z cyklem, przynajmniej w najbliższych latach, zapewne nie będzie. Chociaż Hardline potrafi sprawiać przyjemność, ja już tęsknię za grami studia DICE.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska