Aby głosowanie było ważne, musi w nim wziąć udział trzy piąte wyborców, którzy brali udział w ostatnich wyborach samorządowych. W przypadku odwołania burmistrza, do urn muszą pójść 4.743 osoby. Aby odwołać włodarza potrzebne są 2.372 głosy.
Aby referendum w sprawie odwołania rady miasta było ważne, musi w nim wziąć udział 5.795 wyborców. Do odwołania radnych potrzeba 2.898 głosów. Lokale wyborcze są czynne w godz. 7.00-21.00, a mieszczą się: w OPS przy ul. Pstrowskiego 1, w sali nr 01 Zespołu Szkół nr 1 przy ul. Żarskiej oraz z stołówce tej samej szkoły. W budynku LO przy ul. Orląt Lwowskich 4, w szkole podstawowej nr 4 przy ul. Wesołej 38, w świetlicy ZGM, przy ul. Miodowej 23, w dawnej bibliotece przy ul. Jana Pawła II 7, w szpitalu przy ul. Żelaznej, Przedszkolu nr 3 przy ul. X-lecia, Zespole Szkół nr 2 przy ul. Nocznickiego, w SP 3przy ul. Szkolnej 42, a także w pałacu: w oddziale dla dzieci i młodzieży biblioteki i sali nr 71. Wyborca może zdecydować, czy odbierze od komisji dwie karty do głosowania, czy tylko jedną. Biała będzie dotyczyła odwołania radnych, różowa odwołania burmistrza. Jednak możemy ograniczyć się do postawienia X tylko na jednej z nich.
godz. 13.15
- Robimy objazdy wszystkich lokali wyborczych - informuje Roman Kuczak, dyżurny straży miejskiej. - Do tej pory nie było żadnych sygnałów, dotyczących łamania ciszy wyborczej. Głosowanie odbywa się spokojnie.
- Nie mamy komunikatów, dotyczących frekwencji - stwierdza Grażyna Niklewicz, przewodnicząca zespołu do spraw organizacji referendum, w urzędzie miasta. - Będziemy mogli policzyć frekwencję dopiero po zamknięciu lokali wyborczych.
godz. 18.00
Naruszenie ciszy wyborczej?
- Dostaliśmy sygnał, że wśród mieszkańców rozsyłane są SMS-y nawołujące do głosowania - informuje Grażyna Niklewicz z urzędu miasta. - Sprawa została zgłoszona policji. Referendum nadal trwa bez zakłóceń. To, czy SMS-y miały wpływ na wyniki głosowania, zostanie rozstrzygnięte prawdopodobnie jutro.
Wiadomość tekstowa, krążąca wśród mieszkańców miasta nie wskazuje, na kogo należy głosować. Zachęca do wzięcia udziału oraz zaproszenie rodziny i znajomych.
- Do nas nie dotarł taki sygnał - stwierdza Mateusz Marciniak z delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Zielonej Górze. - Przez cały czas dyżurujemy i zbieramy informacje o głosowaniu. Wynika z nich jest spokojnie i nie ma incydentów.
- Pierwszy sygnał, dotyczący SMS-ów otrzymaliśmy o 13.30 - informuje podkomisarz Marcin Maludy, z biura prasowego lubuskiej policji. - Ich treść nie zachęcała do głosowania na jedną ze stron, a do udziału w referendum. Drugi sygnał mieliśmy po 18.00. Ktoś miał prowadzić agitację przed lokalem wyborczym. Na miejsce wysłano patrol, ale nikogo nie zastaliśmy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
