Reklamacje do urzędu

Kiedy państwo Kalityńscy wprowadzili się do bloku przy ul. Anieli Krzywoń 3 wszyscy sąsiedzi mieli jednakowy metraż mieszkań. Kiedy chcieli wykupić mieszkanie, rzeczoznawca musiał je wymierzyć. I okazało się, że każde z nich ma inną powierzchnię. - Nasz lokal na czwartym piętrze ma 48,50 mkw. - mówi S. Kalityński. - Sąsiad, który mieszka w tym samym pionie tylko na parterze ma 46,93 mkw., a sąsiad z pierwszego piętra - 46,48. Przez to, że mamy większy metraż, płacimy więcej np. za wywóz śmieci.

Reklamacje do urzędu

Od kwietnia trwa pomiar powierzchni mieszkań przy tej ulicy. Jednak zmierzeniu zostaną poddane tylko lokale przeznaczone do sprzedaży, a państwo Kalityńscy już wykupili mieszkanie na własność.
- Jeżeli urząd miejski chce sprzedać lokal, zleca jego opomiarowanie albo inwentaryzację całego bloku - tłumaczy kierownik Zarządu Wspólnot Mieszkaniowych nr 1 Stanisław Prusinowski. - Wtedy rzeczoznawca majątkowy po wykonaniu tego obmiaru przychodzi do nas i konsultuje. Jednak jeżeli lokal już został sprzedany i ktoś później stwierdził, że metraż jest niezgody z rzeczywistością, powinien się odwołać do urzędu.

Dwa miejsca po przecinku

- Wcześniej robiliśmy błąd, bo jak lokator chciał kupić mieszkanie, mierzyliśmy tylko jego lokal, a nigdy nie był inwentaryzowany cały budynek - wyjaśnia zastępca naczelnika wydziału geodezji i gospodarowania mieniem UM Mirosław Sadowski. - A przecież w budynku są też części wspólne. Również udziały poszczególnych mieszkań w stosunku do całej powierzchni są różnie ustalane.
Co w takim przypadku powinien zrobić S. Kalityński?
- Powinien zgłosić się do wydziału geodezji i gospodarowania mieniem - mówi M. Sadowski. - Sprawdzimy wszystko jeszcze raz i jeżeli istnieją takie różnice, zmienimy zapis w akcie notarialnym. ABM ma często liczby z wcześniejszych projektów, a nie z pomiarów, więc mogą być różnice. Teraz pomiary są bardzo dokładne, do dwóch miejsc po przecinku.