Przywódca gangu Artur N., pseudonim "Belmondo", dostał tylko trzy lata. - Choć był organizatorem procederu, można było zastosować wobec niego nadzwyczajne złagodzenie kary - stwierdził przewodniczący składu sędziowskiego Jędrzej Witkoś. Belmondo bowiem przyznał się do wszystkiego, wyraził skruchę i szczegółowo opisał przebieg przestępstwa. Dzięki temu proces, który zaczął się w lutym, dość szybko się zakończył.
Renta za wpadkę
O przebiegu kolejnych przerzutów pisaliśmy 12 lutego w Magazynie ,,GL’’. 42-letni "Belmondo", pochodzący z Kalisza, kurierem narkotykowym został już na początku lat 90. Przewoził kokainę z Kolumbii, gdzie poznał tamtejszych rezydentów gangu pruszkowskiego. Wpadł z towarem w 1994 r., podczas międzylądowania we Francji. Odsiedział tam kilka lat więzienia.
Po powrocie do Polski, wespół z kolegą z Lubska zaczęli organizować przerzuty na własną rękę. Ale z Chile, które nie było jeszcze tak spenetrowane przez latynoskie brygady antynarkotykowe, jak Kolumbia. Szybko powstała siatka kurierów, ruszyły przerzuty. Kurierzy przewozili prochy w podeszwach butów, oryginalnie zapakowanych pudełkach od czekoladek, podwójnych ściankach walizek... Za przeloty i hotele nie płacili, dostawali nawet kieszonkowe, a za udany przerzut zarabiali po 2 tys. dolarów. "Belmondo" gwarantował nawet ich rodzinom ,,rentę’’ w razie wpadki.
Nie było pralni
A wpadka była. W czerwcu 2001 r. jeden z kurierów, po dwóch tygodniach wakacji na Dominikanie dotarł do Buenos Aires, a stamtąd autobusem przez Andy
- do Chile. Kiedy wracał z towarem, na lotnisku w Buenos rozkleił mu się but. Kokainę wyczuły psy. Zatrzymała go brygada antynarkotykowa tuż przed odprawą. Do dziś siedzi w argentyńskim więzieniu.
Po jego zatrzymaniu, ruszyło śledztwo w Polsce. Prokuratura katowicka postawiła przed sądem wszystkich uczestników procederu - głównie mieszkańców Lubska i Zielonej Góry. W piątek dostali wyroki, najwyższy to 4,5 roku więzienia. Sąd uniewinnił ich tylko od zarzutu prania brudnych pieniędzy. Bo zarzutu iż zarobione na narkotykach pieniądze lokowali w kolejne przemyty, nie można tak zakwalifikować (musieliby lokować je w legalne interesy).
Na ogłoszenie przyszło tylko kilku oskarżonych, bo większość odpowiadała z wolnej stopy. Wyrok nie jest prawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?