Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdrowo i wesoło

ARTUR MATYSZCZYK 324 88 36 [email protected]
Coraz więcej młodych ludzi przychodzi na treningi do Uczniowskiego Klubu Sportowego AS Zielona Góra. Rodzice, szukając pożytecznych zajęć dla swoich pociech, częściej zaglądają do sal gimnastycznych wypełnionych materacami i trampolinami.

- Niestety, zanikają w naszym społeczeństwie chęci do uprawiania sportu. Obecnie dzieci są mniej sprawne fizycznie. Mnóstwo godzin spędzają przed komputerem i telewizją. To nie wpływa najlepiej na ich kondycję. Na szczęście dorośli dostrzegają ten problem. W tym roku więcej osób zapisało się do naszego klubu - mówi trener UKS AS Zielona Góra Sławomir Szliter.

Zdrowo i wesoło

Zdaniem instruktorów, akrobatyka jest znakomitym sposobem na życie. To nie tylko sport wyczynowy, ale także świetna zabawa. - Ta dyscyplina uczy wytrwałoś-ci i uporu. Przychodzą do nas najmłodsi w wieku od 7 do 12 lat. Zostają najambitniejsi i konsekwentni. - dodaje Szliter.
- W dorosłym życiu te osoby na pewno poradzą sobie lepiej niż inni. Zależy nam na poszukiwaniu młodych talentów, które w przyszłości rozsławią region. Zwracamy także uwagę na ogólny rozwój fizyczny wszystkich podopiecznych.
Akrobatyka to sport dla każdego. W hali UKS AS Zielona Góra akrobacje wykonują z jednakowym zapałem dziewczynki jak i chłopcy. Wesołe i uśmiechnięte buzie przekonują o tym, że sport może być doskonałym sposobem na spędzenie wolnego czasu.

Śnią o sukcesach

- Trenuję akrobatykę od czterech lat - mówi Tomek Lud-wicki z Drzonkowa. - Zachęcił mnie kolega. Zaciekawiło mnie to bardzo. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez salt czy stania na głowie. Lubię kontrolować swoje ciało. W przyszłości chciałbym zostać chociaż wicemistrzem Europy.
- Najlepiej lubię szpagaty - dodaje z uśmiechem Natalia Dawgiel, jedenastolatka z Zielonej Góry. - Wolę treningi niż nudne siedzenie przed telewizorem. Czasem zdarzają się kontuzję. Jednak bardzo rzadko. Mnie się jeszcze nie przytrafiła. Marzę o pierwszym miejscu w ogólnopolskich zawodach.
Nikt nie mówi o strachu. Ku uciesze dorosłych, wszyscy angażują się w treningi.
- Przyprowadziłem tutaj córkę, bo chciałem, aby zajmowała się czymś pożytecznym - mówi zielonogórzanin. - Teraz nie łatwo zainteresować czymś młodych ludzi. Jestem spokojniejszy, gdy wiem gdzie jest i co robi moja córka. Może w przyszłości ta dyscyplina sportu pomoże jej w życiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska